Prezydent Warszawy przyznał we wtorek, że były dwa błędy: po pierwsze "doszło do błędnego poinformowania nas o prognozie pogody. (...) Poza tym było opóźnienie ok. 20,30-minutowe jeżeli chodzi o wkroczenie do akcji piaskarek". Kaczyński wyjaśnił, że polecenie o wysłaniu na ulice wszystkich 129 piaskarek, którymi dysponuje Zarząd Oczyszczania Miasta, zostało wydane o godz. 13.35, podczas gdy decyzja powinna była zapaść co najmniej pół godziny wcześniej. Opóźnienie spowodowało, że piaskarki, zamiast oczyszczać jezdnie, stały w gigantycznych korkach. Prezydent miasta zapowiedział, że będą wyciągnięte "daleko idące wnioski personalne". W środę poinformuje o konkretach.
Kaczyński podkreślił, że sytuacja wymknęła się spod kontroli również z przyczyn obiektywnych. Jego zdaniem, wcześniejsze wysłanie piaskarek byłoby odczuwalne "gdzieś koło godz. 14-15. Spóźnienie spowodowało, że przy obecnych zasobach miasta, których powiększenie oznaczałoby znacznie większe wydatki, sytuacja musiała wymknąć się spod kontroli".
Prezydent zapowiedział, że w przyszłości w podobnych przypadkach władze miasta będą bliżej współpracować z policją, aby koordynować kierowanie piaskarek w odpowiednie miejsce w szybkim czasie, np. objazdami.
em, pap