Głosowanie Al-Kaidy

Głosowanie Al-Kaidy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po ostatnich wyborach w Hiszpanii los Europejczyków wydaje się przesądzony: od niedzieli Al-Kaida może robić z nami co chce, będzie warunkować wszystkie nasze wybory.
Nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy, kto dokonał zamachów w Madrycie. Może naprawdę algiersko-marokańska Grupa Salaficka na rzecz Kaznodziejstwa i Walki. Podobno ma ona jakieś związki z Al-Kaidą, chociaż nikt tego nie udowodnił. Może naprawdę wyszkoleni w Afganistanie i w Iraku antyglobalistyczni sympatycy ETA jej w zamachach nie pomagali. Nie ma to znaczenia - ważne, że Hiszpanie uwierzyli, że to była Al-Kaida i uznali, że zapewnią sobie spokój, głosując na PSOE, partię, która otwarcie opowiada się za dialogiem z terrorystami.

Co gorsza, uwierzyli w to nie tylko wyborcy, ale również wielu polityków. Przewodniczący komisji europejskiej Romano Prodi powiedział w wywiadzie, że czwartkowe zamachy w Madrycie to był dowód na porażkę polityki Busha i jego sprzymierzeńca Aznara. Terroryzm niczego nie nauczył Prodiego i dziesiątek innych polityków europejskich. Chyba, że znajdą się na naszym kontynencie siły zdolne zatrzymać mentalny mechanizm, jaki spowodował zwycięstwo socjalistów w Hiszpanii. Tylko czy się znajdą?

Nie chodzi oczywiście tylko o to, że dopuszczono do władzy partię pozbawioną jakiegokolwiek programu politycznego i gospodarczego, partię, której jedynym celem było odegnanie od władzy ludowców. Nie chodzi nawet o to, że Polska pozostała sama w Unii i nowa konstytucja prawdopodobnie usankcjonuje zasadę dominacji ekonomicznej i demograficznej Niemiec i Francji. I można by nawet odżałować wycofanie kontyngentu hiszpańskiego z Iraku. To, czego nic już nie zmieni, to zwycięskie wkroczenie Al-Kaidy na europejską scenę polityczną.

Jacek Pałasiński