Co gorsza, uwierzyli w to nie tylko wyborcy, ale również wielu polityków. Przewodniczący komisji europejskiej Romano Prodi powiedział w wywiadzie, że czwartkowe zamachy w Madrycie to był dowód na porażkę polityki Busha i jego sprzymierzeńca Aznara. Terroryzm niczego nie nauczył Prodiego i dziesiątek innych polityków europejskich. Chyba, że znajdą się na naszym kontynencie siły zdolne zatrzymać mentalny mechanizm, jaki spowodował zwycięstwo socjalistów w Hiszpanii. Tylko czy się znajdą?
Nie chodzi oczywiście tylko o to, że dopuszczono do władzy partię pozbawioną jakiegokolwiek programu politycznego i gospodarczego, partię, której jedynym celem było odegnanie od władzy ludowców. Nie chodzi nawet o to, że Polska pozostała sama w Unii i nowa konstytucja prawdopodobnie usankcjonuje zasadę dominacji ekonomicznej i demograficznej Niemiec i Francji. I można by nawet odżałować wycofanie kontyngentu hiszpańskiego z Iraku. To, czego nic już nie zmieni, to zwycięskie wkroczenie Al-Kaidy na europejską scenę polityczną.
Jacek Pałasiński