Żegnamy Jana Nowaka-Jeziorańskiego (aktl.)

Żegnamy Jana Nowaka-Jeziorańskiego (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tłumy ludzi zgromadziły się nieopodal grobu rodzinnego rodziny Jeziorańskich na warszawskich Starych Powązkach, by pożegnać chowanego tam Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Salwa honorowa Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego i muzyka Fryderyka Chopina zakończyły środową ceremonię pogrzebową Jana Nowaka-Jeziorańskiego na warszawskich Starych Powązkach. Hołd oddało mu wojsko, władze państwowe, kombatanci, wiele osobistości z kraju i zagranicy oraz tysiące innych zebranych.

Specjalnym autobusami podstawionymi przez władze miasta dotarli na cmentarz ci, którzy w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela brali udział w mszy świętej w intencji zmarłego. Oprócz nich wokół mogiły zgromadziło się kilka tysięcy ludzi. Ceremonii żałobnej przewodniczył abp Józef Życiński.

Na Powązki przybyli m.in. premier Marek Belka, wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka; obecny był b. szef polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski, b. premierzy Jerzy Buzek i Tadeusz Mazowiecki, minister spraw wewnętrznych i administracji Ryszard Kalisz, prezydent Warszawy Lech Kaczyński, ambasador Litwy Egidius Meilunas, charge d'affaires ambasady USA Cameron Munter, b. ambasador Polski w USA Jerzy Koźmiński, a także dawni działacze opozycji Bogdan Borusewicz, Władysław Frasyniuk, Bronisław Komorowski, Zyta Gilowska, Jacek Taylor.

Byłeś naszym nieoficjalnym, szalenie ważnym ambasadorem u źródła dyspozycji wielką polityką świata, mogąc odpoczywać nie  spoczywałeś nigdy; Twoja służba Ojczyźnie toruje Ci drogę do życia wiecznego - powiedział nad grobem swego przyjaciela b. minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski. "A jeśli komuś droga otwarta do nieba to tym, co służą ojczyźnie" - przytoczył słowa z  jednej z "Pieśni" Jana Kochanowskiego, która, jak mówił, była dla  nich obu inspiracją w młodości.

Bartoszewski przypomniał też pierwsze zdanie, jakie padło na  falach Radia Wolna Europa, gdzie sekcji polskiej szefował Nowak- Jeziorański. "Nadejdzie jeszcze ten dzień, kiedy jutrzenka swobody zabłyśnie nad Warszawą. Będzie to dzień waszego zwycięstwa, waszego triumfu, triumfu narodu, który w najgorszych chwilach nie  utracił wiary. Rodacy, gdziekolwiek jesteście, pamiętajcie: Polska żyje, walczy i zwycięży". "Nie ja jestem od wystawiania Ci świadectwa patriotyzmu (...) Nie mamy Ci jak dziękować, Bóg Ci wynagrodzi" - zakończył Bartoszewski.

W imieniu prezydenta Litwy oraz całego narodu litewskiego chylimy czoła przed wielkim Polakiem i honorowym obywatelem Litwy - tak Nowaka-Jeziorańskiego, odznaczonego najwyższym litewskim odznaczeniem, Orderem Giedymina, żegnał ambasador Litwy Egidius Meilunas. Podkreślił, że Nowak-Jeziorański wszedł do historii jako człowiek, który przyszłym pokoleniom pokazał wzorce patriotyzmu, szlachetnego myślenia i odpowiedzialności moralnej. Ambasador wspomniał słowa Jeziorańskiego: spełniły się moje dwa największe marzenia - odbudowała się przyjaźń polsko-litewska i oba kraje przystąpiły do NATO.

Nowak-Jeziorański był nauczycielem patriotyzmu, nauczycielem prawdy o historii - podkreślał prezydent stolicy Lech Kaczyński żegnając zmarłego w imieniu Warszawy i pokolenia "Solidarności" - uczniów zmarłego. Radio Wolna Europa było głównym źródłem wiedzy dla całego pokolenia Polaków o tym, co naprawdę dzieje się w  kraju, i o tym, jaka była tego kraju prawdziwa historia, oknem na  świat, instytucją, której w tamtych czasach nic nie mogło zastąpić - dodał Kaczyński.

Jak zaznaczył, to Nowak-Jeziorański, który był twórcą polskiej sekcji RWE, nadał jej kształt "budzący taką nienawiść ówcześnie rządzących". "Bez Wolnej Europy stan świadomości ówczesnej Polski byłby inny. Stopień skomunizowania naszego społeczeństwa byłby nieporównanie większy" - ocenił.

Z historycznej trumny Nowaka-Jeziorańskiego, która pierwotnie była przeznaczona dla ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego, została zdjęta biało-czerwona flaga oraz szarfa orderu Virtuti Militari. Wraz z pozostałymi odznaczeniami przekazano je rodzinie zmarłego.

Przyjaciel i wykonawca testamentu "Kuriera z Warszawy" Marek Walicki, mówiąc: "Kochany przyjacielu, niech Ci polska ziemia lekką będzie", rzucił na mogiłę garść przywiezionej z USA ziemi. "Ziemi, której byłeś lojalnym obywatelem, a której siłę wykorzystywałeś dla dobra, a przede wszystkim bezpieczeństwa swej ojczyzny" - powiedział. Nad cmentarzem rozbrzmiała salwa honorowa, zmarłemu pokłoniły się sztandary.

Wiele osób obecnych na cmentarzu nie kryło wzruszenia, niektórzy ocierali łzy. "Odszedł jeden z największych bohaterów polskiego życia społecznego i politycznego; nie potrafię powstrzymać drżenia głosu", "On potrafił jednoczyć Polaków, zrobił to i dziś -  symbolicznie nad swoją trumną. Może nie po raz ostatni", "Chyba nie przez przypadek wraz z rozpoczęciem ceremonii wyszło zza chmur słońce, będzie tam w górze mile widzianym gościem" - mówili uczestnicy uroczystości pogrzebowej.

Mimo przejmującego mrozu wszystkie alejki i przestrzeń między grobami były wypełnione ludźmi. Wielu obecnych miało kwiaty, głównie czerwone róże i białe goździki. Także wieńce od władz, instytucji i organizacji utrzymane są w narodowej - biało- czerwonej kolorystyce.

Ceremonię na cmentarzu poprzedziła msza w archikatedrze na warszawskiej Starówce. Przewodniczył jej kardynał Józef Glemp.

Przed stojącą przy ołtarzu trumną na poduszkach ułożono trzy najwyższe odznaczenia państwowe przyznane b. dyrektorowi sekcji polskiej Radia Wolna Europa przez państwa, które doceniły jego zasługi: w środku Order Orła Białego, po prawej Order Giedymina nadany na Litwie, a po lewej Medal Wolności przyznany przez Stany Zjednoczone.

Na początku nabożeństwa bp Marian Duś odczytał list papieża Jana Pawła II. "Całe życie Jana Nowaka-Jeziorańskiego było związane z  posługą prawdy, której służył z atencją, odwagą i prawością, z  wrażliwością na potrzeby ludzkie, a nade wszystko z głęboko zakorzenioną miłością do Ojczyzny" - napisał Ojciec Święty.

Polska i Polacy wiele zawdzięczają Nowakowi-Jeziorańskiemu -  podkreślał papież. "Zawsze darzyłem go za to wielkim podziwem i  szacunkiem. Wysoko ceniłem również jego wiarę i troskę o Kościół i  to z wnikliwością znakomitego publicysty, który obserwował i  sygnalizował wszelkie zjawiska, jakie go niepokoiły. Zawsze za to  byłem mu wdzięczny" - czytano z listu. Jan Paweł II przekazał też wyrazy współczucia wszystkim bliskim i przyjaciołom zmarłego, a  uczestnikom uroczystości pogrzebowych Boże błogosławieństwo.

Jan Nowak-Jeziorański, mimo 45 lat przymusowej emigracji, nigdy Polski nie opuścił - podkreślił prezydent Aleksander Kwaśniewski, przemawiając w archikatedrze.

"Polska była jego obsesją, wielkim marzeniem i wielkim wyzwaniem. W dużym stopniu to jemu zawdzięczamy naszą wolność i  bezpieczeństwo. Nieoceniony w zabiegach na rzecz opozycji demokratycznej i na rzecz redukcji naszego zadłużenia" - mówił prezydent. Podkreślał zarazem "wielką prawość, niespotykaną pracowitość i entuzjazm" Nowaka-Jeziorańskiego. "To dlatego za  autorytet uznają go dziś także ci, którzy niegdyś inaczej odczytywali polskie wyzwania" - dodał Kwaśniewski.

Mówiąc o politycznym "testamencie" zmarłego, prezydent podkreślał starania Nowaka-Jeziorańskiego o to, byśmy umieli pomóc wolnej i  demokratycznej Ukrainie, a także Białorusi. "Wierzę, że w tych dniach jego marzenia się spełniają" - powiedział Kwaśniewski, nawiązując do przemian na Ukrainie.

"+Służąc innym, najlepiej służysz sobie+ - tę maksymę wdrażał" -  mówił o zmarłym abp Życiński. Według niego, Nowak-Jeziorański odchodził "w poczuciu wielkiego spełnienia, bo oglądał biblijną +ziemię nową+".

Wspominając "Kuriera z Warszawy", arcybiskup przytoczył słowa samego Nowaka-Jeziorańskiego, który podkreślał, że "miał zadanie przełamywać u Anglików fałszywe wyobrażenie o Polsce, gdzie kraj nasz utożsamiano z antysemickimi bojówkami ONR czy +gettami ławkowymi+ dla młodzieży szkolnej". A w RWE Jeziorański bronił Kościoła przed atakami władz - mówił abp Życiński.

"Patrzymy jeszcze na tę epokę, w której Polacy Polakom zgotowali ten los, na patriotę mówiło się zdrajca, a w roli patrioty występowali ci, którzy mieli dobre samopoczucie. W przyszłości zaś  musimy czuć się odpowiedzialni za to, by ci, którzy idą ku karierze, nie szli drogą na skróty. A mówimy to, aby nie pozostało wrażenie, że tak samo służyli Ojczyźnie ci, którzy dawali świadectwo prawdzie, jak autorzy donosów czy zwykli koniunkturaliści" - nawoływał metropolita lubelski.

Kończąc homilię, abp Życiński nawiązał do słów wypowiadanych zawsze na początku audycji RWE: "Tu Radio Wolna Europa, głos wolnej Polski". "Dziś wyrazisty, nie zagłuszany głos wolnej Polski łączy się w modlitwie za wszystko, co dla nas uczyniłeś" -  powiedział.

Jana Nowaka-Jeziorańskiego Polacy żegnali od rana, oddając mu hołd przy trumnie zmarłego wystawionej na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie; składali kwiaty, wpisywali się do księgi kondolencyjnej.

Na dziedzińcu Zamku honorowe warty pełnili byli żołnierze AK, wojsko i straż miejska. Jako pierwsi hołd zmarłemu oddali marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, marszałek Senatu Longin Pastusiak, prezydent stolicy Lech Kaczyński oraz minister kultury Waldemar Dąbrowski.

Przybyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ludzie starsi - m.in. byli żołnierze Armii Krajowej, młodzież szkolna, przyjaciele zmarłego oraz delegacje z wielu stron kraju, byli m.in. górale w strojach ludowych.

Ludzie przystawali w zadumie, pochylali głowy w modlitwie, niektórzy przyklękali. Na dziedziniec Zamku przychodzili głównie ludzie starsi, także młodzież, wycieczki szkolne. Młodzi ludzie pytani, dlaczego przychodzą, odpowiadają krótko: "Przyszliśmy tu z  szacunku".

"Przyprowadziłam dzieci, ponieważ uważam, że powinny uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu człowieka, który tak bardzo zasłużył się dla  współczesnej historii Polski" - powiedziała nauczycielka, która przyszła z klasą gimnazjalną. Wtórowała jej starsza pani: "Przyszłam tu ze względu na to, że Jeziorański zawsze hołdował wartościom ogólnoludzkim i walczył o niepodległą Polskę".

Dębowa trumna obita materiałem w kolorze królewskim - makowym - z  pasmanterią w kolorze złotym, z czterema antabami (okuciami) i nóżkami została zaprojektowana do Castrum Doloris (rodzaj ceremonii żałobnej) króla Stanisława Augusta w związku z  planowanym ceremonialnym pochówkiem. Nakryta była biało-czerwoną flagą.

Do trumny przypięto Krzyż Virtuti Militari. Przy katafalku, na  którym ustawiono trumnę położono poduszki z orderami: polskim, litewskim i amerykańskim.

ss, em, pap