Ciosek: Łukoil mnie lobbował (aktl.)

Ciosek: Łukoil mnie lobbował (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Doradca prezydenta RP ds. międzynarodowych Stanisław Ciosek krytycznie ocenił wszystkie polskie rządy jeśli chodzi o działania dotyczące bezpieczeństwa energetycznego.
"Jaki jest koń każdy widzi, nie mamy rozwiązanej z Rosją sprawy energetyki" - podkreślił.

Ciosek zeznawał w środę przed komisją śledczą ds. PKN Orlen.

Były ambasador Polski w Moskwie uważa, że Polska powinna zrobić wszystko, by w stosunkach pomiędzy Rosją i Zachodem wykorzystać swoje położenie, by nie doszło do porozumienia "ponad Polską czy  obok niej". "Jeśli to ma być plan Cioska, to się pod tym podpisuję" - dodał. Ocenił również, że rosyjsko-niemieckie partnerstwo energetyczne to najwyższy dzwonek alarmowy dla Polski. "Procesy integracji gospodarczej, w tym energetycznej, zaczynają Polskę omijać" - dodał.

W jego ocenie, Rosja odzyskuje wpływ na sektor naftowy u siebie, po pierwszym okresie prywatyzacji złóż i firm. "Skoro w Moskwie mamy rosnące w siłę państwo, musimy również działać, by państwo polskie było silne w tym sektorze" - argumentował Ciosek. "Jak się ma za sąsiada niedźwiedzia, to trzeba się z nim układać po  niedźwiedziemu, a nie udawać, że to wiewiórka, czy kanarek" -  dodał.

Według b. ambasadora Polski w Rosji, nasz kraj ma szanse na  rosnący eksport towarów do Rosji, na Białoruś, czy do Mołdowy. Trzeba jednak pamiętać, że na relacje gospodarcze źle wpływają stosunki polityczne między Polską i Rosją. "Autorzy antyrosyjskich wypowiedzi powinni pamiętać o tym nie w kategoriach cenzury, ale  interesu" - mówił Ciosek.

Ciosek powiedział, że wypowiedź b. szefa UOP, potem Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, który w październiku zeszłego roku powiedział przed komisją, że działania Rosji w sektorze paliwowym w Europie Środkowej, to nowy imperializm gospodarczy, została źle odebrana w Rosji.

Powiedział, że nie zna szefów J&S, ani lobbysty Marka Dochnala. Przyznał, że Władimira Ałganowa zna "nawet nieźle". Podkreślił jednak, że dotyczy to lat osiemdziesiątych, kiedy to Ałganow był sekretarzem ambasady ZSRR w Warszawie. Od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy Ciosek został ambasadorem Polski w  Rosji, "ten kontakt się urwał". Zapewnił, że w 1995 roku, kiedy to  światło dzienne ujrzała tzw. afera Olina i okazało się, że Ałganow jest oficerem rosyjskiego wywiadu, tym bardziej unikał z nim kontaktu.

Oświadczył, że po zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki krótko nadzorował służby specjalne. Powiedział, że z rosyjskimi służbami miał rozliczne kontakty, jednak wynikające z jego funkcji. "Kategorycznie twierdzę, że nic wspólnego ze służbami specjalnymi obecnymi, o których bym wiedział, że to są służby, nie miałem" -  dodał.

Powiedział, że właściciele spółki BGM związanej z mafią paliwową -  Jan Bobrek i Arkadiusz Grochulski mogli rozmawiać z nim przypadkowo, ale ich nie kojarzy. Ciosek nie wyklucza, że Bobrek i  Grochulski (obecnie oskarżeni przez krakowską prokuraturę w  sprawie tzw. mafii paliwowej ) pojawili się "wśród tysiąca osób" na targach, podczas wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Poznaniu. Kategorycznie stwierdził jednak, że ich "nie kojarzy" i nie ma ich w kręgu jego znajomych. "To są takie opowieści. To  bzdura, klasyczne działania lobbystyczne, że zna się cały areopag władzy i jest się z nim po imieniu" - powiedział Ciosek.

Ciosek przyznał, ze biznesmen Jan Kulczyk był razem z prezydentem Kwaśniewskim podczas wizyty w Moskwie. "Z panem prezydentem biznesmeni bardzo chętnie jeździli, bo to podnosiło ich image biznesowy i w ich kręgach. Na człowieka, który jest w ekipie prezydenckiej, zupełnie inaczej się patrzy niż na takiego, którego się nie zna (...). Ci ludzie po prostu na tym zarabiali i płacili państwu podatki. Jeśli jest inaczej, jest to oczywiście naganne" -  powiedział Ciosek.

Zeznał, że jedynym rosyjskim koncernem naftowym, który poprzez niego szukał kontaktów z Kancelarią Prezydenta był Łukoil, ale  nigdy nie doszło do żadnych zobowiązań. Zapewnił, że nie miał i  nie ma żadnych powiązań z osobami i firmami z branży paliwowej będącej w sferze zainteresowań komisji śledczej, a "wszelkie inne informacje na ten temat traktuje jako pomówienia".

Ciosek powiedział, że nie wie o żadnym przypadku, by prezydent decydował o czymkolwiek, co dawałoby "choć cień wątpliwości, że  pozostaje w sprzeczności z jego konstytucyjnymi uprawnieniami".

Kolejne posiedzenie komisji odbędzie się w sobotę w warszawskim sądzie, gdzie zostaną przesłuchani lobbysta Marek Dochnal i jego asystent Krzysztof Popenda.

ss, ks, pap