Teraz islamscy terroryści nie czekają już na rozkazy od bin Ladena, Ajmana al-Zawahiriego, czy Abu Musawa al-Zarkawiego, lecz samodzielnie przygotowują zamachy w cele, które uznają za użyteczne. Dlatego ultimatum dla krajów europejskich służy bardziej przypomnieniu innym ugrupowaniom utożsamiającym się z hasłami Al-Kaidy, aby szykowały kolejne zamachy.
Pewnie nie nastąpią one szybko - teraz Europa jest w pełnym pogotowiu po Londynie i jakiekolwiek uderzenie jest bardzo trudne. Ale nie należy wątpić, czy nastąpią. Wojna z terroryzmem nie skończy się szybko, co nie znaczy, że należy składać broń i wycofywać wojska z Iraku. Oznaczałoby to, że ulega się terrorystom i stosowanemu przez nich szantażowi. Trzeba z nimi dalej walczyć. Inaczej śmierć ofiar zamachów w Londynie, a wcześniej w Madrycie i w Nowym Jorku będzie nadaremna.
Agaton Koziński