Zapach przyjaźni

Zapach przyjaźni

Dodano:   /  Zmieniono: 
- W piątek będę w Warszawie. Masz czas wieczorem? - uśmiechnęłam się jak dziecko na widok wczorajszego SMS-a.
Czy mam czas?! Pytanie! Jasne, że mam! Dla Lulu zawsze!
Ile to już lat od naszego liceum?! Prawie Dwadzieścia! Jezu! Niemożliwe?!

A jednak! Czas leci nieubłaganie, chociaż czuję się jak małolata! Coraz więcej zmarszczek, coraz starsze stopy, coraz mniejsze wcięcie w talii, mniej siły na tańce na stołach...

Lulu. Moja najważniejsza przyjaciółka z liceum. Jedyna, ukochana, szalona! Zawsze uśmiechnięta, z długimi błyszczącymi włosami i geometryczną grzywką. Zawsze świetnie ubrana, kochająca czarno-białe. Jak ja! Odważna, wygadana, asertywna. Dość kochliwa. Rozśpiewana i roztańczona! W najpiękniejszych czarnych sznurowanych butach. Z wielkim krzyżem na rzemyku. Jedyna w tamtych czasach z rozwiedzionymi rodzicami, którzy w dodatku żyli w zgodzie! Jedynaczka ale bardzo towarzyska i pomocna! Bardzo dzielna!

Ona zaraziła mnie miłością do perfum Calvina Kleina "Eternity". Kochałam ten zapach przez tyle lat! Do dzisiaj go mam. Jest świeży i szalony. Jak tylko go gdzieś poczuję znów mam kilkanaście lat! Zapach naszej młodości!
Był niezwykły i trwały, dlatego zawsze wiedziałam, czy Lulu już jest w szkole. Wystarczyło, że weszłam do naszej szatni i wszystko było jasne. Korytarze pachniały Lulu, a potem też mną! :-)

Lulu wyznaczała trendy w modzie, a my chciałyśmy być jak Lulu! :-)

Zwariowane lata! Gdybym miała wybrać najlepszy czas z okresu całej mojej nauki wygrałoby liceum! Myślałam kiedyś, że studia będą lepsze. Nie były! Nasza paczka w liceum była obłędna. Tyle osobowości! Lulu, Bober, Koral, Truskawa... Tęsknię za nimi bardzo!!!!!

A tu proszę taki SMS, po tylu latach! Boję się, że jeden wieczór to za mało ale cieszę się jak dziecko! Wiem, że będzie następny!

Rok temu przewartościowałam swój świat. Zawsze mam czas dla moich przyjaciół. Tych teraz i tych z przeszłości!

Wczoraj przeczytałam bardzo mądry tekst w "Wysokich Obcasach" o ludziach, którzy pracują non-stop i którzy jeszcze nie odkryli, że są frajerami, że nawet najlepsza praca nie jest sensem życia. Ja już to odkryłam. Coraz częściej dokonuję wyborów. Rezygnuję z rzeczy, które kolidują z moim życiem rodzinnym.

W piątek pójdę na wagary. Z Lulu! Jak za naszych dawnych lat. Wiem, że są przyjaźnie, których nie zniszczy czas :-)