Pojedynek w sieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cybergangsterzy odnaleźli wspólny język z kryminalistami i tworzą potężne grupy przestępcze. Można ich jednak pokonać
Gdy słyszymy o dekonspiracji groźnych polskich cyberprzestępców, prawie zawsze stoi za tym nadkomisarz Violetta Rakowiecka z Gorzowa Wielkopolskiego - mówi Bartłomiej Witucki z Business Software Alliance (BSA). Ta opinia członka organizacji walczącej m.in. z piractwem komputerowym jest wyrazem nie kurtuazji, lecz szczerego uznania wobec młodej, przystojnej pani nadkomisarz, która od 2003 r. kieruje wydziałem walki z przestępczością gospodarczą w komendzie wojewódzkiej w Gorzowie Wielkopolskim. Dokonania cyberpolicjantów z województwa lubuskiego zostały docenione również przez Amerykanów, i to na oficjalnej stronie internetowej Białego Domu. W zamieszczonym tam rocznym raporcie antypirackim przygotowanym przez IFPI - Międzynarodowe Porozumienie na rzecz Własności Intelektualnej - działania lubuskich cyberpolicjantów uznano za efektywne. Nie mniejszą satysfakcję gorzowskim policjantom sprawiła też znaleziona w sieci informacja, że w Lubuskiem nie zakłada się lewych interesów, gdyż to się nie opłaca, bo tam policjanci pracują i są dobrzy w tym, co robią.
Ma to odzwierciedlenie w statystykach policyjnych. Przestępstwa gospodarcze tym różnią się od kryminalnych, że najpierw trzeba je ujawnić, by później móc wykryć ich sprawców. A w Gorzowie już na koniec 2003 r. ujawniono na przykład o 15 razy więcej przestępstw komputerowych niż w 2002 roku. W 2004 roku ten wskaźnik wzrósł dwukrotnie. Wykrywalność sprawców tego typu przestępstw wynosi tam ok. 99 proc.!


Młodzi, wykształceni, bezczelni
Skuteczność gorzowskiej policji odczuł ostatnio boleśnie 32-letni mieszkaniec Gdańska, który przez popularny serwer aukcyjny oferował zasilanie kart do telefonów komórkowych po atrakcyjnych cenach. Od chętnych pobierał pieniądze, ale z zobowiązań się nie wywiązywał. Jak oszukiwał swe ofiary? Posługiwał się kontami e-mail kilkudziesięciu wiarygodnych sprzedawców, których dane zdobywał, wysyłając do nich e-maile. Podawał się za administratora portalu i prosił o uwiarygodnienie informacji. Oszukani wpłacali mu najczęściej od 20 do 50 zł. Młody człowiek działał tak bezkarnie przez kilka miesięcy. Do czasu. Teraz grozi mu do ośmiu lat więzienia.
- Przestępczością w internecie parają się młodzi, dobrze wykształceni ludzie. Niejednokrotnie kierunek studiów już obierają z myślą, że zdobytą tam wiedzę wykorzystają w działalności przestępczej - mówi nadkomisarz Violetta Rakowiecka.
Inną cechą charakterystyczną cyberprzestępczości jest to, że jej "bohaterowie" mogą działać na niespotykaną dotąd skalę - nie muszą się ograniczać do najbliższej okolicy, kraju. - To oczywista i największa przeszkoda w zwalczaniu tego procederu. Dlatego na co dzień współpracujemy z oficerami łącznikowymi Interpolu. Decydujące znaczenie ma czas - mówi komisarz Zbigniew Urbański z Centralnego Biura Śledczego.
- Coraz więcej naszych spraw dotyczy przestępstw na skalę transkontynentalną - potwierdza Violetta Rakowiecka. Jednym z najbardziej spektakularnych sukcesów jej wydziału, szeroko komentowanym w mediach, było zlikwidowanie kilkudziesięcioosobowej zorganizowanej grupy przestępców komputerowych działających w Polsce, Europie Zachodniej, USA, Australii i Azji. Kradli oni najnowsze oprogramowania, gry, filmy oraz muzykę, które następnie rozpowszechniali w masowych ilościach przez internet. W tym celu włamywali się do systemów komputerowych polskich i zagranicznych uczelni. Zagospodarowywali wolną pamięć komputerów i najszybsze łącza, urządzając sobie w ten sposób wirtualne magazyny na sprzedawany towar. Na procederze tracili twórcy oprogramowania, wytwórnie fonograficzne i dystrybutorzy filmów. Dodatkową korzyścią dla przestępców po włamaniu się do komputerów instytucji, uniwersytetów i politechnik była możliwość spenetrowania ich zasobów. Uzyskiwali dostęp do opracowań, dokumentów, baz danych, projektów technicznych. Niektórzy członkowie grupy sprzedawali za kilkadziesiąt do kilkuset złotych na określony czas dostęp do tych zasobów.
Policjantom z Gorzowa udało się ustalić podział zadań wewnątrz grupy i zatrzymać osoby ze ścisłego kierownictwa. Grupa składała się z hakerów, administratorów sieci, osób mających dostęp do nowości filmowych, muzycznych, najnowszych gier i programów oraz ze zwerbowanych do przestępczej działalności pracowników zajmujących się oficjalnie legalną ich dystrybucją. Do działań włączyło się FBI, policje Wielkiej Brytanii i Słowacji. Tamtejszym policjom przekazano informacje, które komputery w ich krajach służą za magazyny dla polskich hakerów. Ci zabezpieczyli je jako dowody w tej sprawie.
- Aresztowania były dla członków tej grupy zaskoczeniem, ponieważ liczyli na bezkarność i anonimowość i nie sądzili, że polska policja jest w stanie wykrywać tego rodzaju działania - podkreśla Violetta Rakowiecka.


Cyberpolicja na dorobku
Trudno się dziwić zaskoczeniu cyberoszustów, bo w polskiej policji struktury do walki z przestępczością komputerową dopiero się tworzą. - W Centralnym Biurze Śledczym mamy bardzo dobry sprzęt i świetnych ludzi, ale tylko ośmiu i dlatego CBŚ zajmuje się jedynie koordynacją działań - tłumaczy szef tego zespołu podinspektor Jan Hajdukiewicz.
Na co dzień walką z cyberprzestępcami mają się zajmować specjalne zespoły w komendach wojewódzkich i powiatowych. Docelowo ma ich być 50. - Na razie plan w tym względzie został zrealizowany w 80 proc. - mówi Hajdukiewicz. Nie są to jednak liczne zespoły. W Gorzowie Wielkopolskim są w nim trzy osoby. - To zapaleńcy, którzy połączyli swoje hobby, pasję z dobrą policyjną pracą - mówi Violetta Rakowiecka. Mianem najlepszych z najlepszych można też określić policjantów zwalczających przestępczość komputerową w CBŚ. - Świetnie się uzupełniają. Mają wykształcenie prawnicze, ekonomiczne i informatyczne, a więc umiejętności niezbędne do skutecznej walki z hakerami - przekonuje Hajdukiewicz.
Violetta Rakowiecka wierzy, że tzw. obiektywne trudności pojawiające się w trakcie walki z nowego typu przestępczością można pokonać. Bolączką jest jednak nie tylko brak ludzi i sprzętu, ale i zarządzanie posiadanymi zasobami. Dzisiaj zbyt wielu policjantów występuje w roli biegłych sądowych, nadmiernie rozbudowany jest pion logistyki. Zadania pracujących w nim funkcjonariuszy mogliby przejąć pracownicy cywilni, a policjanci powinni się zająć ściganiem przestępców.
W Gorzowie udało się tego typu problemy rozwiązać. - Mój wydział jest nowocześnie zorganizowany i nie ma źle pojętej rywalizacji między pionami operacyjnym i procesowym. Zbudowaliśmy specjalistyczne, dynamiczne zespoły, prowadzące zarówno pracę operacyjną, jak i śledczą w najbardziej skomplikowanych sprawach - wyjaśnia Rakowiecka. Komenda Wojewódzka Policji w Gorzowie jako jedyna w Polsce wdrożyła system zarządzania jakością ISO 9001/2000 w pełnym zakresie, we wszystkich wydziałach. Zdaniem Rakowieckiej, kluczową rolę odgrywa też polityka kadrowa. Dlatego w Gorzowie szansę na pracę mają tylko policjanci o odpowiednich predyspozycjach i umiejętnościach. Zatrudniani są absolwenci prawa, ekonomii, informatyki. - Polityką personalną w żadnej organizacji nie mogą rządzić przypadek lub układy - podkreśla.


Bankowa alergia
- Policja stara się iść z duchem czasu - mówi o walce mundurowych z hakerami Michał Jarski z Internet Security System Polska. Firma Jarskiego włączyła się w tworzenie pracowni w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, w której przyszli policjanci poznają tajniki śledzenia działań cyberprzestępców i pozyskiwania dowodów. Zdaniem Jarskiego, to ostatnie jest jednym z najtrudniejszych aspektów pracy cyberpolicjanta. Można dobrze opanować technikę zabezpieczania śladów w postaci zapisów na dysku komputerowym i odzyskiwania nawet wielokrotnie skasowanych danych, ale przestępca może zawsze wszystkiego się zaprzeć (co radzą poważne podręczniki hackingu) i oświadczyć, że to on padł pierwszy ofiarą włamania, a jego komputer został wykorzystany przez kryminalistów bez jego wiedzy i zgody. - Zdobywamy też wiedzę przy okazji rozmaitych szkoleń i unijnych programów dostosowawczych. Musimy cały czas się uczyć, bo to decyduje o naszej skuteczności - mówi Zbigniew Urbański.
Ale i w Szczytnie zdarzają się czarne owce. Zatrzymano np. 21-letniego słuchacza szkoły, który nabyte tam umiejętności pożytkował w internetowej szajce. Takie przypadki zawsze mogą mieć miejsce, co nie podważa sensu kształcenia młodych kadr.
Aby policja skutecznie mogła walczyć z cyberprzestępcami, konieczna jest dobra współpraca z organizacjami czy firmami, które doznają szkód. Dziś nie zawsze to ma miejsce. Np. banki niechętnie powiadamiają policję o atakach hakerów. - Zgłaszają się dwa-trzy razy na rok, i to wtedy, gdy jest zupełna katastrofa, nie da się tego ukryć i grozi wejście prokuratora - mówi Jan Hajdukiewicz. Banki i firmy alergicznie reagują też, kiedy policjanci proszą o dostęp do ich komputerów. - Poszkodowani często nie zgłaszają przestępstwa, bo nie chcą się przyznać, że tak łatwo dali się oszukać a ich systemy zabezpieczeń tak łatwo było złamać - mówi Zbigniew Urbański. W praktyce wygląda to często jak zabawa w ciuciubabkę - bankowcy stosują wszystkie możliwe chwyty, aby do swych serwerów i komputerów nie dopuścić policjantów. Hajdukiewicz nie wyklucza, że kiedyś w końcu dojdzie do tego, iż CBŚ po prostu zatrzyma "podejrzany" sprzęt - prawo daje policjantom takie możliwości.
Nie ma on wątpliwości, że skala cyberprzestępczości będzie w Polsce wzrastać. - Dziś 60-80 proc. kryminalistów (bandytów, rabusiów itp.) przestawia się na przestępczość gospodarczą, coraz częściej wykorzystując do tego najnowsze dostępne technologie - mówi. W naturalny sposób tworzą się powiązania hakerów z klasycznymi organizacjami przestępczymi. To rodzi zagrożenia dla firm, których działalność biznesowa opiera się na technice informatycznej. Ale jest i dobra wiadomość: jak pokazują doświadczenia z Gorzowa, cyberprzestępcy nie mogą czuć się bezkarni i nie są nie do pokonania. Internet, wbrew pozorom, wcale nie jest anonimowy.


Violetta Rakowiecka
Nadkomisarz, 36 lat
W policji pracuje od 1990 r., a od 1993 r. zajmuje się zwalczaniem przestępczości gospodarczej. Jest absolwentką wydziału zwalczania zorganizowanej przestępczości gospodarczej Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, Uniwersytetu Opolskiego i studiów podyplomowych z prawa karno-gospodarczego na Uniwersytecie Wrocławskim. W swej karierze przeszła wszystkie szczeble - od policjanta w służbie prewencji w komisariacie, poprzez specjalistę w biurze prawnym Komendy Głównej Policji. Obecnie jest naczelnikiem wydziału do walki z przestępczością gospodarczą KWP w Gorzowie Wielkopolskim.
Dokonania: wyeliminowała kilkuset cyberprzestępców.

Jan Hajdukiewicz
Podinspektor, 55 lat
Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej,
Akademii Spraw Wewnętrznych, White Criminal School, odbył szkolenia FBI w USA. Od 1996 r. kierował zespołem do walki z przestępczością komputerową, intelektualną i kartową w Komendzie Głównej Policji. Obecnie jest szefem zespołu do walki z przestępczością komputerową w CBŚ KGP.
Dokonania: organizacja struktur polskiej cyberpolicji.


Polska gospodarka hakerska
Underground economy, gdzie poszczególne działania przestępców internetowych mają swoją cenę, ma w Polsce realny wymiar. Handluje się wszystkim: dostępem do informacji, nielegalnymi materiałami, numerami kart kredytowych. Objawia się szczególnie wyraziście w następujących obszarach:

- carding - fałszowanie kart kredytowych, kradzież numerów kart i dokonywanie oszustw z tym związanych
- pornografia (zwłaszcza dziecięca) rozpowszechniana w internecie na masową skalę
- kradzież i odsprzedaż poufnych informacji należących do firm i instytucji, często o znaczeniu strategicznym
- spam - masowe rozsyłanie niechcianych e-maili o charakterze komercyjno-rekalmowych i czerpanie z tego zysków
- phishing - podszywanie się pod legalne witryny w celu uzyskania od użytkowników informacji finansowych lub prywatnych
- grupy warezowe zajmują się dystrybuowaniem nielegalnego oprogramowania, muzyki i filmów przez sieć.