Rzadko kiedy relacjonujemy konferencje, ale tę warto. Była to bowiem pierwsza w Polsce konferencja na temat firm rodzinnych, zorganizowana przez Wyższą Szkołę Biznesu w Nowym Sączu. Na konferencję przyjechali zagraniczni i krajowi badacze firm, ich właściciele, a także naczelni redaktorzy Wprost i BusinessWeeka, z których pierwszy praktykuje firmę rodzinną i interesująco opowiadał o kwestii sukcesji, a drugi publikuje od dwóch lat ranking największych firm rodzinnych w Polsce.
Warto było posłuchać krótkiej opowieści, jak rozwijał swoją firmę rodzinną Marek Roleski z Tarnowa, znany wytwórca „dodatków mokrych”, czyli sosów, keczupów, musztard i majonezów. Po prostu, zawsze był o krok przed konkurencją, świetnie przygotowany do wejścia hiper- i supermarketów do Polski, do akcesji do Unii, do produkcji certyfikowanej zdrowej żywności, a dziś do wejścia na rynek USA.
Warto było posłuchać wykładu Od przedsiębiorstwa rodzinnego do rodziny przedsiębiorczej profesora Josepa Tapies Lloreta z Uniwersytetu Navarry, i wystąpienia Johna Warda ze znakomitego instytutu IMD w Lozannie. Klarowny wykład z rekomendacjami, jak zapewnić firmie rodzinnej rozwój, dał profesor Jan Jeżak z Łodzi (niektóre materiały z konferencji www.businessweek.pl).
BusinessWeek przedstawił po raz pierwszy indeks firm rodzinnych notowanych na warszawskiej giełdzie, policzony na naszą prośbę przez Tomasza Wiśniewskiego z Zespołu Indeksów GPW. I cóż się okazało. Otóż w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w czasie kiedy WIG wzrósł o 33 proc., a MIDWIG
- wskaźnik średnich spółek - o 8 proc., indeks firm rodzinnych zmniejszył się o 7-9 proc. (zastosowano dwie metody obliczeń). Dlaczego? Hossa ostatnich miesięcy dotyczyła przede wszystkim firm surowcowych, petrochemicznych i banków. Po drugie, płynność spółek rodzinnych jest umiarkowana, a zasady korporacyjne preferują członków rodziny. Stąd rządzący giełdą inwestorzy instytucjonalni raczej unikają takich inwestycji.
Podczas konferencji ogłoszono powołanie przy Wyższej Szkole Biznesu pierwszej w Polsce katedry biznesu rodzinnego ufundowanej przez firmę Roleski. Będzie działała od przyszłego roku.
P.A.
Rozmowa z Johnem Wardem
Prezentacja "Firmy Polskie Rodzinne"
Warto było posłuchać krótkiej opowieści, jak rozwijał swoją firmę rodzinną Marek Roleski z Tarnowa, znany wytwórca „dodatków mokrych”, czyli sosów, keczupów, musztard i majonezów. Po prostu, zawsze był o krok przed konkurencją, świetnie przygotowany do wejścia hiper- i supermarketów do Polski, do akcesji do Unii, do produkcji certyfikowanej zdrowej żywności, a dziś do wejścia na rynek USA.
Warto było posłuchać wykładu Od przedsiębiorstwa rodzinnego do rodziny przedsiębiorczej profesora Josepa Tapies Lloreta z Uniwersytetu Navarry, i wystąpienia Johna Warda ze znakomitego instytutu IMD w Lozannie. Klarowny wykład z rekomendacjami, jak zapewnić firmie rodzinnej rozwój, dał profesor Jan Jeżak z Łodzi (niektóre materiały z konferencji www.businessweek.pl).
BusinessWeek przedstawił po raz pierwszy indeks firm rodzinnych notowanych na warszawskiej giełdzie, policzony na naszą prośbę przez Tomasza Wiśniewskiego z Zespołu Indeksów GPW. I cóż się okazało. Otóż w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w czasie kiedy WIG wzrósł o 33 proc., a MIDWIG
- wskaźnik średnich spółek - o 8 proc., indeks firm rodzinnych zmniejszył się o 7-9 proc. (zastosowano dwie metody obliczeń). Dlaczego? Hossa ostatnich miesięcy dotyczyła przede wszystkim firm surowcowych, petrochemicznych i banków. Po drugie, płynność spółek rodzinnych jest umiarkowana, a zasady korporacyjne preferują członków rodziny. Stąd rządzący giełdą inwestorzy instytucjonalni raczej unikają takich inwestycji.
Podczas konferencji ogłoszono powołanie przy Wyższej Szkole Biznesu pierwszej w Polsce katedry biznesu rodzinnego ufundowanej przez firmę Roleski. Będzie działała od przyszłego roku.
P.A.
Rozmowa z Johnem Wardem
Prezentacja "Firmy Polskie Rodzinne"