Koalicyjne gadanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy PiS rzeczywiście dąży do powstania koalicji PiS-Samoobrona-PSL, czy też jego celem są przedterminowe wybory? - zastanawiają się uczestnicy życia politycznego.
Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski twierdzi, że "nie jest jasne jeszcze, czy Andrzej Lepper będzie pełnił jakiekolwiek funkcje rządowe w gabinecie, który współtworzyłby z PiS". "Te sprawy nie zostały w żaden sposób ustalone i mogą być ewentualnym przedmiotem dyskusji" - podkreślił. "Najpierw rozmawiamy o programie, czyli o planie ustaw, które są ważne dla Polaków, które powinny być przyjęte przez parlament, po drugie mówimy o budżecie, o tym, że musi spełniać pewne standardy, aby być zrealizowany i dopiero wówczas mówimy o tym, jak może wyglądać rekonstrukcja rządu". Gosiewski zapewnił też, że "nawet po ewentualnej rekonstrukcji jednak zasadniczym kierunkiem politycznym będą działania premiera Marcinkiewicza".

Skomentował też wizytę szefa Samoobrony w Chinach na zaproszenie tamtejszej partii komunistycznej. Podkreślił, że "to odpowiedzialność polityka Andrzeja Leppera, czy chce korzystać z takich czy innych zaproszeń". "To nie jest tak, że tylko ambasada chińska próbuje zaprosić pana Leppera, próbuje zaprosić też innych polityków, ale póki co większość polityków odmawia" - podkreślił.

Usprawiedliwiając rozmowy z Samoobroną i PSL, szef klubu PiS oświadczył, że jego partia wolałaby koalicję z PO, gdyby "Platforma rzeczywiście chciała tej koalicji". "Natomiast w sytuacji, gdy są trudności z powstaniem tej koalicji, musimy szukać większości wśród innych ugrupowań". Według Gosiewskiego, w ślad za deklaracjami medialnymi polityków PO, dotyczącymi rozmów o koalicji, nie idą czyny.

Gosiewski zaznaczył, że "nie widzi podstaw, by 1 lutego miał być rozwiązany parlament". (...) "Jeżeli będą możliwości pracy nad budżetem i jego uchwalenia w odpowiednich terminach, to nie dojdzie do rozwiązania. Jeżeli natomiast kryzys w parlamencie będzie się przeciągał, wówczas może się zdarzyć taka sytuacja" -  ocenił. (Głosowanie w Sejmie nad projektem budżetu - w przyszłym tygodniu). Dodał, że jeśli poprawki do projektu ustawy budżetowej "nie będą burzyły konstrukcji budżetu", to "my jesteśmy za tym, żeby poprzeć budżet". Posłowie zgłosili ponad 200 poprawek do projektu.

Gosiewski zdementował też informacje prasowe, jakoby PiS rezerwowało już miejsca na billboardach, przewidując przyspieszone wybory. "Nic nie słyszałem o tym" - powiedział. Dodał jednak, że PiS nie wyklucza wcześniejszych wyborów. "Jeżeli nie uda się zbudować trwałego porozumienia w Sejmie, to wówczas jedyną droga są wybory" - podkreślił.

"Życie Warszawy" napisało we wtorek, że lider LPR Roman Giertych zapewnił, iż wie, że PiS układa już listy wyborcze i rezerwuje miejsca na billboardach. "Zresztą wszystkie partie już zabukowały miejsca na marzec. My także" ­ powiedział dziennikowi Giertych. Natomiast według Bronisława Komorowskiego (PO), cytowanego przez "ŻW", PiS rozpoczęło negocjacje z agencjami reklamowymi.

Planami PiS-u zaniepokojona jest Platforma Obywatelska. - Chcemy rozmawiać z prezydentem, ponieważ zachowanie szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie wskazuje, "że ma ochotę na rozwiązanie tego kryzysu w taki sposób, żeby uniknąć wcześniejszych wyborów" - mówi szef Platformy Donald Tusk. Dodał, że głównym powodem, dla którego PO poprosiła w sobotę prezydenta Lecha Kaczyńskiego o włączenie się w rozwiązanie tego kryzysu, były informacje, że "nikt w tej chwili w Polsce nie wie, kiedy kończy się termin budżetowy. Skoro istnieją już teraz w  dyspozycji prezydenta ekspertyzy mówiące, że już 1 lutego Sejm może być rozwiązany, to z tego wynika, że tego czasu zrobiło się drastycznie mało" - powiedział.

Zdaniem Tuska, wizja wcześniejszych wyborów to na pewno straszak wobec słabszych ugrupowań, ale - jak powiedział - to nie tylko element gry prezesa PiS-u, nie tylko sposób naciskania na  Samoobronę czy PSL. "Nie wykluczam, że jest to jednak strategiczny cel prezesa PiS-u" - dodał.

Wcześniejsze wybory, uwzględniając obecne korzystne notowania PiS, miałyby dać "panu Kaczyńskiemu jeszcze więcej władzy, i stąd nasz niepokój. - Uważamy, że prezydent, mimo że  związany braterskim uczuciem z prezesem PiS-u, powinien jednak wpłynąć na jego zachowanie" - uwaza Tusk.

Pytany, czy Platforma chce koalicji z PiS, odpowiedział, że "z  punktu widzenia ciągle bardzo dużej części opinii publicznej zrównoważony i pozbawiony wewnętrznej agresji układ PO-PiS (...), działający na partnerskich zasadach, byłby najlepszy".

Dodał, że jego obowiązkiem jest "chować emocje gdzieś do  kieszeni, nawet jeśli one pojawiają się, i starać się znaleźć dobre rozwiązanie". "Uparłem się, żeby niezależnie od tego jak kto kogo lubi, jak kto kogo nie lubi, szukać sensownego rozwiązania i  powtarzam: to co Jarosław Kaczyński uważa za dobre, te wczesne marcowe wybory (...), jest bardzo trudne dla przyjęcia dla  zwykłych ludzi.

Tymczasem rozmowy PiS z PSL w sprawie ewentualnej koalicji programowej przełożone zostały na środę. Jak wyjaśnił poseł PSL Eugeniusz Grzeszczak, we wtorek pracuje Komisja Finansów Publicznych, a PSL i PiS chcą rozmawiać o budżecie, już po konkretnych ustaleniach komisji.

"Zespoły negocjacyjne będą określać to, co jest zbieżne w  programach partii, a o sprawach rozbieżnych na specjalnym spotkaniu rozmawiać mają szefowie PSL i PiS - powiedział Grzeszczak.

Również Gosiewski powiedział dziennikarzom, że PiS chce rozmawiać z PSL po decyzjach komisji finansów publicznych w sprawie budżetu. "W  zespołach negocjacyjnych są posłowie pracujący w tej komisji. Mam nadzieję, że we wtorek komisja rozpatrzy wszystkie poprawki do  budżetu i w środę, zgodnie z ustaleniami, rozpoczniemy rozmowy" -  zaznaczył.

Przedstawiciele PSL ustalili już z szefem klubu PiS Przemysławem Gosiewskim harmonogram prac zespołów negocjacyjnych. W skład zespołu PSL wchodzi oprócz Grzeszczaka także wiceszef partii Jan Bury oraz Marek Sawicki. Z ramienia PiS, w rozmowach wezmą udział trzej lub czterej przedstawiciele klubu; zespołem będzie kierował najprawdopodobniej szef klubu Przemysław Gosiewski.

W środę odbędzie się też spotkanie zespołów negocjacyjnych PiS i Samoobrony. Gosiewski poinformował, że w środę, po spotkaniach z PSL i  Samoobroną w godzinach wieczornych odbędzie się spotkanie PiS "w  szerszym gronie" trzech-czterech partii.

Nic nie wiadomo natomiast na temat ewentualnych rozmów PiS-u z Ligą Polskich Rodzin. Jak poinformował rzecznik LPR Piotr Ślusarczyk, "na razie nie ma żadnych ustaleń w sprawie rozmów LPR z PiS".

PiS nie zareagował dotąd na  list LPR wysłany w sobotę do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W  liście politycy Ligi zaproponowali PiS zawarcie koalicji programowej, "a jeżeli PiS sobie tego życzy, również rządowej".

"Być może prezes PiS jest zajęty rozmowami z Platformą Obywatelską i z Samoobroną, a może przekładaniem tych rozmów. Na  razie nie ma żadnych wieści - my zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy" - podkreślił Ślusarczyk.

Jeśli w odpowiedzi znajdzie się zaproszenie do  rozmów, "to my oczywiście podejmiemy dyskusję i będziemy rozmawiać, chociaż nie bardzo wierzymy w dobrą wolę PiS" - dodał.

ks, pap