Rumowisko nadal będzie przeszukiwane. Strażacy nie wykluczają, że nadal mogą tam być zwłoki - nawet kilkanaście.
Po raz pierwszy psy wpuszczono na gruzowisko w sobotę, bezpośrednio po katastrofie. Były to zwierzęta wyspecjalizowane w poszukiwaniu żyjących jeszcze osób.
W poniedziałek teren hali przeszukiwały psy poszukujące ciał - wyczulone są na zapach rozkładających się zwłok. Nie przyniosło to wtedy skutków. Psy wskazały w gruzach pięć miejsc, gdzie były ślady krwi lub już wcześniej leżały zwłoki.
Mimo to, we wtorek podjęto kolejną próbę i na gruzowisko ponownie wpuszczono psy. Tym razem udało im się wskazać miejsce, gdzie były zwłoki.
Do wtorkowego południa w szpitalach było jeszcze 79 osób rannych w katastrofie. Stan pacjentów jest stabilny, a nawet - jak oceniają lekarze - zadowalający. Według ostatnich danych, w sumie, po zawaleniu hali, pomocy medycznej udzielono ponad 170 osobom.
We wtorek na teren hali weszli eksperci z Politechniki Śląskiej i Politechniki Wrocławskiej, którym centralna komisja badająca przyczyny katastrofy zleciła w trybie pilnym dwie dodatkowe ekspertyzy, mające odpowiedzieć na pytania dotyczące konstrukcji hali oraz przyczyn tragedii.
ss, ks, pap