Kim chciałbyś być w przyszłości? Takie pytanie zadałem moim uczniom po uroczystości zakończenia roku 2022/2023. Odpowiedzi i ich lakoniczne uzasadnienia były bardzo podobne: „Lekarzem. Moi rodzice są, chcę dużo zarabiać”. „Piłkarzem, tylko nie wiem, czy mi się uda”. „Architektem, bo mnie to interesuje”.
Ankietowanymi byli tegoroczni ósmoklasiści, za chwilę absolwenci szkoły. Nikt spośród osiemdziesięciu pytanych nie chciał zostać nauczycielem.
Odpowiedź była o tyle przygnębiająca, że miałem nadzieję, że ktoś za kilka lat z niegdysiejszego ucznia stanie się moim przyszłym kolegą z katedry, jednak jak wynika z powyższych prognoz, raczej tak się nie stanie. Istnieje prawdopodobieństwo, że – sądząc po opinii ankietowanych – nie będzie miał kto uczyć kolejnych pokoleń lub będą to robić ci, którzy nie nadają do innych zawodów. Czy naprawdę nikt nie chce zostać nauczycielem?
Dlaczego tak jest? Bo słowo „nauczyciel” nie kojarzy się z niczym atrakcyjnym, także od strony estetyki wyglądu.
Badania etnograficzne „ilustrują zjawisko bylejakości i swoistej unifikacji nauczycielskiej mody, braku oryginalności czy wyraźnego zarysowania własnego stylu, będącego formą autoprezentacji i wyrażającego własną tożsamość”.
Portret przeciętnego nauczyciela wygląda następująco:
Niezbyt przystojny, oprawki okularów były modne dziesięć lat temu, broda bez śladu zadzierzgnięcia brzytwą barbera, łysiejący, spocony w upalne dni, włos uczesany dłonią pospiesznie przez wejściem do tramwaju.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.