Najpierw RSV, teraz COVID-19. Prof. Kuchar ostrzega: Szpitale są pełne chorych dzieci

Najpierw RSV, teraz COVID-19. Prof. Kuchar ostrzega: Szpitale są pełne chorych dzieci

Malutkie dziecko w szpitalu
Malutkie dziecko w szpitalu Źródło: Shutterstock
– Miesiąc temu nie było miejsc w szpitalach z powodu infekcji RSV, dziś mamy oddziały pełne dzieci chorych na COVID-19. To niemowlęta, kilkulatki, nastolatki. Niektóre wymagają podawania tlenu – mówi „Wprost” prof. Ernest Kuchar, pediatra i specjalista chorób zakaźnych. Ekspert mówi też o tym, że pandemia zaburzyła naturalne krążenie wirusów oraz radzi, jak ustrzec dziecko przed ciężkim przebiegiem RSV i COVID-19.

Wprost: Już latem pojawiały się informacje o tym, że dzieci bardzo ciężko chorują – ale przyczyną nie jest COVID-19, tylko RSV. Skąd tak duża fala zachorowań z powodu wirusa, o którym wcześniej mało się mówiło, że stanowi zagrożenie poza wcześniakami?

Prof. Ernest Kuchar: Najwięcej zakażeń z powodu RSV mieliśmy miesiąc temu, nie było miejsc w szpitalach, niektóre dzieci leżały na korytarzach. Wirus RS jest najbardziej groźny dla wcześniaków, niemowląt i dzieci w pierwszych latach życia.

Zawsze mieliśmy zachorowania, jednak w tym roku było ich dwa razy więcej. To „dług” z ubiegłego roku, kiedy przez lockdown dzieci mniej kontaktowały się ze sobą i mniej chorowały.

W tym roku miała miejsce epidemia wyrównawcza: ciężko zachorowały podatne na zakażenie RSV dzieci, również te, które nie zachorowały w ubiegłym roku.

Wirus RS to bliski „kuzyn” grypy. Nie ma jednak przeciw niemu ani szczepień, ani leków. Najczęściej wywołuje zapalenie oskrzelików, objawiające się u małych dzieci świszczącym oddechem i dusznością. Najcięższy przebieg jest u najmłodszych dzieci, które po raz pierwszy stykają się z wirusem.