Kosmiczny internet od SpaceX już niedługo dostępny. Na razie dla nielicznych

Kosmiczny internet od SpaceX już niedługo dostępny. Na razie dla nielicznych

Satelita Starlink
Satelita Starlink Źródło:Shutterstock / AleksandrMorrisovich
Firma SpaceX zapowiedziała właśnie, że już niebawem rusza z zamkniętymi testami kosmicznego internetu z satelitów Starlink. W pierwszej turze wezmą udział nieliczni chętni.

Po orbicie Ziemi krąży już 500 satelitów systemu Starlink należącego do . Trafiło tam ich 540, ale cześć z różnych przyczyn jest nieaktywna. Ten komercyjny projekt realizowany przez firmę ma już niedługo zrewolucjonizować rynek telekomunikacyjny. Jak twierdzą pomysłodawcy. Dzięki niemu bezprzewodowy internet będzie dostępny w każdym zakątku planety.

Testy internetu Starlink

Jak informuje portal TechCrunch, SpaceX rozsyła maile do osób, które zgłosiły się do testowania kosmicznego internetu systemu Starlink. W wiadomościach śmiałkowie dowiadują się, że zamknięte testy mają ruszyć już tego lata. Zaraz po ich zakończeniu mają się odbyć testy, w których będzie mógł wziąć udział każdy.

Kosmiczny internet

Satelity dostarczono na orbitę Ziemi już parokrotnie. Po raz pierwszy nastąpiło to w maju 2019 roku. Docelowo na orbicie znaleźć się ma ponad 12 tys. satelitów, które komunikując się ze sobą, stworzą dwie sztuczne konstelacje. Jednak z nich ma się składać z 4409, druga z 7518 satelitów Starlink.

Zbyt widoczne?

Same satelity polaryzują środowisko miłośników kosmosu. Jedni je kochają, drudzy nienawidzą. Ci pierwsi cieszą się z możliwości obserwowania widowiskowych przelotów grup satelitów, drudzy uważają, że zaśmiecają one nocne niebo i utrudniają obserwacje astronomiczne.

Przy okazji wystrzelania kolejnej porcji Starlinków, Tim Dodd, popularyzator astronomii i youtuber znany jako Everyday Astronaut zapytał o widoczność satelitów na swoim koncie na . Jego zdaniem w ostatnim czasie są one zdecydowanie bardziej widoczne. Na pytanie odpowiedział Elon Musk, który twierdzi, że jest to zjawisko czasowe i wynika z faktu, że w czasie tak zwanego „parkowania na orbicie”, czyli wtedy, gdy satelita przemieszcza się ona docelowe miejsce, słońce o wschodzie i zachodzie mocniej odbija się od jego paneli słonecznych. Szef SpaceX obiecał także, że kolejne partie satelitów będą pokryte już specjalnymi powłokami, które będą redukować refleksy, a co za tym idzie, będą mniej widocznie z Ziemi.

„To działa!”

Elon Musk już 23 października 2019 roku pochwalił się, że rozwiązanie faktycznie działa. „Wysyłam tego tweeta za pośrednictwem satelitów Starlink” – napisał Elon Musk, szef SpaceX. „To działa!” – dodał chwilę później.

twitterCzytaj też:
Oglądaj na żywo 90. start rakiety Falcon 9. Na pokładzie ładunek armii Korei Południowej

Źródło: Tech Crunch