Filipek pytany przez dziennikarzy przed wejściem do prokuratury powiedział, iż ma w tej sprawie mało do powiedzenia. Przyznał, że jego wezwanie i cała sprawa jest dla niego zaskoczeniem. Podkreślił, że "nie zna tej pani, ani z nią nie rozmawiał". Filipek ma nadzieję, że niedługo sprawa się zakończy i społeczeństwo będzie mogło "odpocząć od tej całej nagonki".
Zdaniem wiceszefa Samoobrony, jeśli ktoś jest winien, to prokuratura powinna to jak najszybciej ustalić i skierować sprawę do sądu. Według niego, nie wolno jednak stosować odpowiedzialności zbiorowej.
Łódzka prokuratura okręgowa od wybuchu "seksafery" prowadzi śledztwo w sprawie "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. W sumie do tej pory przesłuchano w tej sprawie ponad 110 osób.
pap, ss