Gronkiewicz-Waltz: Kontrole CBA w ratuszu to forma kary za krytykę rządu

Gronkiewicz-Waltz: Kontrole CBA w ratuszu to forma kary za krytykę rządu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Hanna Gronkiewicz-Waltz Źródło: Flickr / Platforma Obywatelska RP
- Dzisiejsze akcje CBA są po to, żeby zastraszyć, żebym była posłuszna i nie krytykowała rządu. To forma kary - oceniła na antenie

- Na razie stanęliśmy na czterech kontrolach, medialnie nagłośnionych, ale te kontrole były zawsze. Nie jest prawdą to, co niektórzy mówią, że ich nie było - tłumaczyła prezydent stolicy. Jak tłumaczyła polityk PO, w ciągu ostatnich lat przeprowadzono w sumie "kilkanaście kontroli, a żadna z nich nie wykazała nieprawidłowości".

twitter

W opinii prezydent Warszawy działania CBA są "kolejną odsłoną bitwy o Warszawę".  - Zaczęło się 9 lat temu od mojego mandatu, potem było referendum, potem sam Jarosław Kaczyński się zaangażował w to referendum i teraz, po raz już trzeci, jest uderzenie CBA -  stwierdziła wiceprzewodnicząca PO.   - Podczas przemówienia w 73, rocznicę powstania w getcie poruszyłam klasę polityczną do tego, że są nacjonalizmy, antysemityzm, rasizm. To jest forma kary, za to co ja wtedy powiedziałam - podsumowała Gronkiewicz-Waltz.

Czego dotyczy kontrola w warszawskim ratuszu?

CBA uważnie przygląda się działaniom stołecznych urzędników z ostatnich 6 lat. Według informacji RMF FM kierownictwo Biura uznało, że w mieście od dawna nie było poważnych kontroli. Interesuje ich głównie kwestia dochodzenia praw do nieruchomości, które na skutek tzw. dekretu Bieruta zostały przejęte przez miasto. Od 1993 roku w związku z reprywatyzacją stolica wypłaciła już ponad miliard odszkodowań. Funkcjonariusze CBA zamierzają zbadać procedury wydawania decyzji reprywatyzacyjnych.

Na mocy wspomnianego dekretu z 26 października 1945 na własność Warszawy przechodziły wszystkie grunty w przedwojennych granicach miasta. Decyzja ta podyktowana była chęcią ułatwienia odbudowy stolicy po wojnie. Nie dotyczyła budynków, a tylko gruntów – budynki znajdujące się na nich miały pozostać własnością dotychczasowych właścicieli. W praktyce zabierano właścicielom również kamienice. Obecnie w mieście toczy się ponad 3,5 tys. postępowań o zwrot nieruchomości i prawie 4 tysiące postępowań o odszkodowania.

Źródło: Polsat News