Przypomnijmy, 27 maja służby w wielu miejscach zostały postawione w stan gotowości z powodu jednobrzmiącego maila informującego o podłożeniu bomby. Taka wiadomość miała trafić m.in. do niektórych oddziałów regionalnych TVP. W Warszawie adresatami gróźb miały być też m.in. biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Giełda Papierów Wartościowych. Na południu Polski ewakuowano galerie handlowe.
Czytaj też:
Redakcje, centra handlowe, giełda. Seria alarmów bombowych w całym kraju
"Nie poskutkowała ulica, nie jest skuteczna zagranica" – tak swój wpis rozpoczyna poseł partii rządzącej. "Czy targowicka opozycja peowsko-kodowsko-noeopalikotowa plus pozostałe uliczne i unijne lewactwo rozpoczęli teraz z Polską WOJNĘ HYBRYDOWĄ?Zastraszania i mściwego terroryzowania "niegrzecznych" Polaków?(pisownia oryginalna - red.)" – stawia pytanie Pawłowicz i zaraz sama sobie na nie odpowiada. "Dzisiejsze synchronizowane alarmy o podłożeniu ładunków wybuchowych w wielu miejscach Polski taki logiczny wniosek nasuwają" – twierdzi.
"Przed wyborami Tusk zapowiadał,że będą walczyć o demokrację w Polsce »wszelkimi dostępnymi metodami, na granicy prawa«. Przemarsze opozycyjnych zdrajców inspirują do przemocy.Teraz za obalanie legalnej władzy najwyraźniej wziął się centralnie jakiś szef. Czekamy na NAZWISKA sprawców i inspiratorów oraz ich karną odpowiedzialność" – pisze poseł i twierdzi, że "trzeba zatrzymać zdradę pogrążającą Polskę".