Powraca spór o prawo do aborcji. Do Sejmu trafiły dwa projekty ustaw

Powraca spór o prawo do aborcji. Do Sejmu trafiły dwa projekty ustaw

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aborcja, manifestacja
Aborcja, manifestacja Źródło: Newspix.pl / Fot. Roman Bosiacki
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że do Sejmu trafiły już dwa projekty dotyczące życia poczętego. Jeden z nich, całkowicie zakazujący aborcji, został przygotowany przez środowiska pro-life, natomiast drugi złożyły środowiska lewicowe domagające się liberalizacji obecnego prawa.

– Zdaję sobie sprawę z tego, że za rządów PiS są nikłe szanse na liberalizację prawa aborcyjnego. Mam nadzieję, że przynajmniej uda się zastopować szalone pomysły z drugiego projektu (który m.in. całkowicie zakazuje dokonywania aborcji - red.) – tłumaczy Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej, która była jednym z inicjatorów zbiórki podpisów pod projektem ustawy liberalizującej dotychczasowe prawo. W zbieraniu podpisów uczestniczyły również Partia Kobiet, Feminoteka oraz Zieloni. – Społeczeństwo, czy jak się dziś ładnie mówi „suweren", chce rozmawiać na temat prawa do przerywania ciąży. Pokazała to nasza zbiórka – podkreśliła Nowacka dodając, że impulsem do działania były słowa premier Beaty Szydło, która na antenie Polskiego Radia zapowiedziała, że popiera projekt ustawy przygotowany przez środowiska pro-life.

Co zawierają projekty ustaw?

Przypomnijmy, że według złożonego w Sejmie projektu dokonywanie aborcji byłoby całkowicie niezgodne z prawem, co miałoby służyć lepszej ochronie życia poczętego. Według autorów kontrprojektu tego typu zmiany doprowadzą do pogorszenia sytuacji i praw kobiet. - Projekt zakazuje aborcji nawet w przypadku gwałtu kazirodczego. Nie chcemy żyć w kraju, gdzie dziewczynkom gotuje się piekło na ziemi, zmuszając je do rodzenia z narażeniem zdrowia - mówi Nowacka. Obecna ustawa przewiduje bowiem dokonanie zabiegu w trzech przypadkach: gdy płód jest uszkodzony, ciąża jest efektem czynu zabronionego albo gdy zagraża zdrowiu matki.

W lewicowym projekcie ustawy znalazł się również zapis dotyczący edukacji seksualnej. – W Polsce jest dwukrotnie mniej kobiet niż w Niemczech. Tymczasem z szacunków wynika, że w obu krajach przeprowadza się tyle samo aborcji, tyle że w Polsce nielegalnych. Powód? W Niemczech istnieje edukacja seksualna – tłumaczy Dariusz Joński.

Jaki los czeka oba projekty?

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę na to, że na razie nie wiadomo jakie będą losy obu projektów, bowiem w sprawach światopoglądowych nie obowiązuje dyscyplina partyjna podczas głosowania. Choć premier Szydło w marcu poparła projekt konserwatywny, później zaczęła się od niego dystansować. Nie wiadomo również jakie zdanie w tej sprawie będą mieli posłowie PO oraz Kukiz'15. – Życie ludzkie to zbyt poważna sprawa, by rozstrzygnięcia zapadły w ciągu jednego czy dwóch posiedzeń komisji – podkreślił poseł PiS Marek Ast.


Źródło: Rzeczpospolita