PO: przede wszystkim komisja SZ

PO: przede wszystkim komisja SZ

Dodano:   /  Zmieniono: 
PO ma pierwszeństwo wyboru szefa komisji spraw zagranicznych w PE; jedynie uzyskanie korzystniejszego dla polskiej pozycji w PE pakietu może skłonić nas do rezygnacji z tej możliwości - takie stanowisko zajęło kierownictwo Platformy.
Za taki pakiet PO uważa: utrzymanie przewodnictwa w komisji budżetowej, wiceprzewodnictwo w komisji rozwoju regionalnego, przewodnictwo delegacji ds. Białorusi. W ramach pakietu PO chce też uzyskać wiceprzewodnictwo we frakcji Europejskiej Partii Ludowej -Europejscy Demokraci z odpowiedzialnością za wschodnią politykę zagraniczną UE oraz wiceprzewodnictwo w komisji ds. konstytucyjnych.

W sobotę szef PO Donald Tusk spotkał się w Sejmie z europosłami tej partii w sprawie obsady stanowisk w komisjach PE. Po ponad pięciogodzinnej naradzie uzgodniono pakiet negocjacyjny do dalszych rozmów w ramach frakcji chadeckiej w PE. Głównym negocjatorem ma być Jacek Saryusz-Wolski.

Negocjacje nt. obsady poszczególnych komisji w PE muszą się zakończyć najpóźniej do czwartku - powiedział Saryusz-Wolski - wtedy bowiem ostateczne decyzje w tej sprawie będzie podejmowało prezydium frakcji chadeckiej w PE.

W spotkaniu wzięli m.in. europosłowie PO: Jacek Saryusz-Wolski, Janusz Lewandowski, Jerzy Buzek, Jacek Protasiewicz, Bogdan Klich, Bogusław Sonik, Barbara Kudrycka oraz wiceszef PO Bronisław Komorowski, szef klubu PO Bogdan Zdrojewski i sekretarz generalny partii Grzegorz Schetyna.

Na początku tygodnia pojawiły się doniesienia, że przewodniczący PO zapewnił szefową CDU i kanclerz Niemiec Angelę Merkel, że Saryusz-Wolski nie obejmie stanowiska szefa Komisji Spraw Zagranicznych. Tusk temu zaprzeczył.

O podziale stanowisk w PE decyduje zasada proporcjonalności (tzw. reguła d'Hondta). Zgodnie z nią, najważniejsze stanowiska w PE otrzymują największe frakcje polityczne (czyli najpierw chadecja, potem socjaliści, liberałowie, itd), a we frakcjach - największe delegacje narodowe (w chadecji - najpierw Niemcy, potem Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi, Polacy).

Ponieważ większe delegacje dostały już stanowiska w biurze PE, a także w prezydium frakcji chadeckiej, polska delegacja w EPL, licząca 15 eurodeputowanych (14 z PO i jeden z PSL), jako pierwsza będzie wybierać dla siebie przewodnictwo jednej z 20 komisji parlamentarnych. Już w piątek eurodeputowani w rozmowie z PAP sugerowali, że jest szansa, aby Platforma otrzymała więcej, niż się jej należy zgodnie z przyjętymi w PE parytetami.

W oświadczeniu, jakie po spotkaniu przedstawił mediom Saryusz- Wolski - obok pakietu negocjacyjnego - znalazło się też stwierdzenie, że PO liczy też na uzyskanie wsparcia od partnerów z frakcji chadeckiej "dla zajęcia przez PO silnej i rosnącej pozycji w PE". Kierownictwo PO zwraca tam też uwagę, że dobra współpraca europosłów, która w przeszłości przynosiła dobre skutki, "została zakłócona przez eurodeputowanych PiS, Samoobrony, LPR i SLD".

Tusk uznał za "skandaliczne", wypowiedzi polityków PiS o tym, że działa on na szkodę Polski, w związku z negocjacjami w sprawie objęcia jednej z komisji PE. Zaznaczył, że PO od lat konsultuje się z liderami partii chadeckich w Europie.

W piątek szef klubu PiS Marek Kuchciński zaapelował do Tuska, aby "lojalnie wspierał politykę zagraniczną prowadzoną przez konstytucyjne przedstawicielstwa RP". Tego samego dnia szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga wydała oświadczenie, w którym napisała, że "podejmowanie bezpośrednich ustaleń pomiędzy liderami krajowych partii politycznych a szefami rządów państw trzecich szkodzi polskiej racji stanu".

W sobotę europoseł PiS Michał Kamiński ocenił, że rzekome "wycofanie" przez PO kandydatury Saryusza-Wolskiego na szefa komisji spraw zagranicznych było "manipulacją polityczną" Tuska w Platformie.

"Dzisiaj trzeba już bardzo wyraźnie i głośno powiedzieć, że zachowanie koalicji rządzącej i niektórych wypowiedzi polityków PiS są kompromitujące. One kompromitują nas na scenie europejskiej" - stwierdził Tusk. Jak podkreślił, "głównym zadaniem każdego odpowiedzialnego polityka polskiego, który zajmuje się sprawami zagranicznymi jest budowa dobrych relacji ze swoimi partnerami".

Tusk zaznaczył, że PO "nieustannie, systematycznie i od lat" konsultuje się z liderami partii politycznych, przede wszystkim partii chadeckich w Europie, po to "aby uzyskiwać dla Polski rozmaite korzyści".

Dodał, że szanuje fakt, iż polityka zagraniczna jest domeną rządu i prezydenta. Zwrócił jednocześnie uwagę, że kanclerz Niemiec Angela Merkel jest równocześnie szefową partii CDU. Tusk zaapelował do rządu, by "umiał wspomóc" partnerów, gdy działają "na rzecz dobra Polski".

"Gazeta Wyborcza" napisała w sobotę, że PO chce zaproponować polską poprawkę do tekstu Traktatu Konstytucyjnego gwarantującą "energetyczną solidarność" państw członkowskich na wzór istniejącego już zapisu o solidarności w obliczu ataków terrorystycznych i klęsk żywiołowych.

Tusk powiedział, że PO będzie chciała doprowadzić w kraju do solidarnego działania na rzecz ewentualnych nowych zapisów w eurokonstytucji. "Ponawiam moją propozycję do obozu rządzącego: +współpracujmy nad pracami konstytucyjnymi, nie czyńmy z prac nad konstytucją europejską konfliktu w kraju" - apelował.

Platforma na początku tygodnia zwróciła się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z propozycją nawiązania współpracy dotyczącej projektu Traktatu. Tymczasem - mówił Tusk - w odpowiedzi PO stała się obiektem "bezprzykładne, brutalne i absurdalnych ataków, niestety autoryzowanych także przez prezydenta i minister spraw zagranicznych".

pap, ss