Wezwanie do strajku kobiet padło podczas manifestacji „Czarny Protest”, odbywającej się na wrocławskim Rynku. Tego samego dnia powstało wydarzenie na portalu społecznościowym Facebook. W ciągu jednej doby zainteresowało się nim niemal 100 tysięcy osób. Organizatorzy zapowiadali, że protest będzie się składał z dwóch części: ogólnopolskiej akcji absencyjnej (urlopy na żądanie, dzień wolny na dziecko, dzień wolny za oddanie krwi, inne legalne formy nieobecności w pracy i na uczelni) oraz działań realizowanych lokalnie, w różnych miastach, przez grupy kobiet.
Swoje poparcie dla protestujących Polek wyraziły m.in. Islandki. W sieci pojawiło się nagranie nawiązujące do odbywającej się 3 października manifestacji. Gesty wsparcia płyną także od osób znanych. Do akcji dołączyła m.in. Juliette Binoche czy Anja Rubik. Prawie dwa tysiące osób w Berlinie wzięło udział w wiecu protestacyjnym przeciwko projektowi zaostrzenia przepisów aborcyjnych w Polsce. Z kolei w środę 5 października w Parlamencie Europejskim zostanie przeprowadzona debata na temat praw kobiet w Polsce. Pomysł zgłosiły dwie frakcje zasiadające w Parlamencie Europejskim.
„No niech się bawią”
Ogólnopolski strajk kobiet skomentował również szef MSZ Witold Waszczykowski. – No niech się bawią – powiedział polityk PiS. – Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo – dodał. Podkreślił, że kwestia ochrony życia poczętego i, z drugiej strony, dopuszczalności aborcji, "jest to poważne wyzwanie moralne dla naszej cywilizacji zachodniej". – Nie ma takiego problemu, aby prawa kobiet w Polsce były naruszane – kategorycznie stwierdził Waszczykowski.
W Warszawie protest rozpoczął się rano od pikiety "Ściana Furii" przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk poinformował na Twitterze, że udział w demonstracji na placu Zamkowym w Warszawie udział wzięło około 30 tysięcy osób. Była to największa manifestacja przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.
twittertwitter
Demonstracje odbyły się również w wielu innych miastach Polski. Strajki zorganizowano także w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Gdyni, Olsztynie, Elblągu, Radomiu, Szczecinie oraz Wrocławiu. – Jestem przeciwna aborcji rozumianej jako środek antykoncepcyjny. Ale chcę, by kobieta miała wybór. Mam nadzieję, że ta manifestacja to dopiero początek i będziemy dalej walczyć i zwyciężymy – mówiła jedna z organizatorek lokalnych protestów Magda Kaczmarek.
We Wrocławiu marsz rozpoczął się na skrzyżowaniu Powstańców Śląskich i Hallera. Protestujący mieli ze sobą transparenty z hasłami m.in.: "Martwa nie urodzę" i "Hipokryzja polityka niech macicy nie dotyka".
Ponad tysiąc osób wzięło udział w manifestacji w centrum Częstochowy, zorganizowanej w poniedziałek w ramach ogólnopolskiego strajku kobiet. Na transparentach hasła: "My kobiety mamy dosyć", "Moje ciało moja sprawa, wkurza mnie wasza ustawa". – Gdy widzę tak wielką grupę kobiet, przestaje mi być wstyd – mówiła Joanna Gajownik, która zainicjowała protest w Bydgoszczy. Do protestu przyłączyły się również Gdańsk oraz Gdynia.
twittertwitter