Odwołano pokaz "Wołynia". "Mamy sygnały, że mogą być protesty wokół filmu"

Odwołano pokaz "Wołynia". "Mamy sygnały, że mogą być protesty wokół filmu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wołyń (2016)
Wołyń (2016) Źródło: Forum Film Poland / foto: Krzysztof Wiktor
– Obawialiśmy się tego, co może wywołać ten film na ulicy. Mamy takie sygnały, że mogą być protesty wokół niego – mówił na antenie Radia ZET ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Chodzi o odwołany pokaz filmu "Wołyń" w Kijowie.

– Na Ukrainie Smarzowski nie jest tak dobrze znany i te sceny, które są pokazywane, takie dość naturalne, na Ukrainie mogą wywołać dość dużą, negatywną reakcję – stwierdził Deszczyca. – W internecie, w Facebooku można zobaczyć reakcje negatywne, także organizacje, które się nie zgadzają z wizją Smarzowskiego o Wołyniu, na pewno mogłyby jakieś protesty organizować – dodał.

Ambasador Ukrainy w Polsce przyznał, że uznał "Wołyń" za bardzo emocjonalny, ale nie antyukraiński. – On wywoła na pewno chęć do tego żeby Ukraińcy, społeczeństwo ukraińskie i ukraińscy eksperci, historycy, zaczęli się bardziej zajmować tą problematyką. A jeżeli się zaczną zajmować problematyką Wołynia to zaczną się zajmować też historią, co doprowadziło do takiej masakry – podkreślił.

Odwołany pokaz

Jak poinformowała w poniedziałek, 17 października na Twitterze Polska Agencja Prasowa, odwołany został zaplanowany na wtorek pokaz filmu "Wołyń". Taka decyzja miała zostać podjęta po interwencji MSZ Ukrainy.

Organizatorem pokazu był Instytut Polski w Kijowie. Film Wojciecha Smarzowskiego miał zostać wyświetlony we wtorek w stołecznym kinie "Kijów". Jak podają ukraińskie media, w wydarzeniu miał wziąć udział reżyser oraz zaproszeni goście, a po projekcji została zaplanowana dyskusja.  W wyniku nacisku MSZ pokaz został jednak odwołany. O sprawie szeroko informują ukraińskie i rosyjskie serwisy informacyjne.

Kwestia oceny zbrodni wołyńskiej od dawna wywołuje kontrowersje na Ukrainie. Sytuację zaostrzyło uznanie przez polski Sejm tamtych wydarzeń za ludobójstwo. Takiemu przedstawianiu rzezi dokonanej przez UPA i OUN przy udziale miejscowych chłopów pochodzenia ukraińskiego sprzeciwia się m.in. ukraiński IPN.

"Wołyń"

Obraz Wojciecha Smarzowskiego miał swoją premierę w Polsce 7 października. Akcja filmu "Wołyń" rozpoczyna się wiosną 1939 roku w małej wiosce zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Zosia Głowacka ma 17 lat i jest zakochana w swoim rówieśniku, Ukraińcu Petrze. Ojciec postanawia jednak wydać ją za bogatego polskiego gospodarza Macieja Skibę, wdowca z dwójką dzieci. Wkrótce wybucha wojna i dotychczasowe życie wioski odmienia najpierw okupacja sowiecka, a później niemiecki atak na ZSRR. Zosia staje się świadkiem, a następnie uczestniczką tragicznych wydarzeń wywołanych wzrastającą falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja ataków nadchodzi latem 1943 roku. Pośród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić siebie i swoje dzieci.

Zdjęcia do „Wołynia”, które trwały ponad rok, były realizowane w kilku miejscach. Ekipa filmowa odwiedziła m.in. Lublin, Puszczę Kampinoską, Kazimierz Dolny oraz okolice Rawy Mazowieckiej. Film trafi na ekrany kin 7 października.

Źródło: Radio Zet / Wprost.pl