Święcicki: Trzeba wyjaśnić sprawę przetargu. To wszystko jest bardzo podejrzane

Święcicki: Trzeba wyjaśnić sprawę przetargu. To wszystko jest bardzo podejrzane

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł PO Marcin Święcicki
Poseł PO Marcin Święcicki Źródło:Newspix.pl / Jacek Herok
Poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Święcicki mówił w programie "Prosto w oczy" w Telewizji Republika, że należy powołać komisję śledczą ws. przetargu na śmigłowce dla polskiej armii.

Święcicki na antenie Telewizji Republika wyliczał, że kwota całego przetargu miała być reinwestowana, że w ramach offsetu Airbus miał nie tylko zapewnić miejsca pracy, ale też dokonać transferu technologii. – Wydaje się więc, że to byłby potężny zastrzyk miejsc pracy i technologii – mówił i dodał, że śmigłowiec Caracal spełniał najwięcej z około 106 warunków postawionych przez armię.

Następnie, jak opisywał poseł PO, pomimo korzystnej oferty, negocjacje są zerwane, a "minister ogłasza, że kupi od razu, nie wiadomo w jakiej procedurze, dwa helikoptery w tym roku, 5 w następnym, a 11 w następnym". Święcicki wymieniał, że później Antoni Macierewicz ogłaszał m.in. o wspólnej produkcji śmigłowców z Ukrainą, później: że znów będzie przetarg, a następnie udzielił wywiadu, w którym mówił o Black Hawkach (śmigłowce produkowane przez koncern Sikorsky - red.).

– To wszystko jest bardzo podejrzane, podejrzane są kontakty, chaotyczny tryb działania. To trzeba wyjaśnić – podkreślił Święcicki na koniec swojego wywodu.

Przetarg na śmigłowce i zerwane negocjacje

Sprawa przetargu na śmigłowce dla polskiej armii powróciła 4 października, gdy Ministerstwo Rozwoju poinformowało, że zerwano negocjacje z Airbus Helicopters, koncernem, który miał dostarczyć helikoptery. Kontrakt na dostawę maszyn opiewał na 13,5 mld zł. Przetarg, w którym brały też udział zakłady PZL-Świdnik (należące do grupy AgustaWestland) i PZL Mielec (Sikorsky), wygrał właśnie Airbus. Decyzję o zakupie produkowanych przez francuski koncern śmigłowcach EC-725 Caracal podjął Tomasz Siemoniak, ówczesny szef MON (negocjacje umowy zaczęły się 30 września 2015 roku).

W związku z zerwaniem negocjacji, Platforma Obywatelska złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa i niedopełnienia obowiązków ws. przetargu na śmigłowce.

Strona francuska, tj. koncern Airbus, wydało oświadczenie w tej sprawie, w którym zapewniło, że ma dokumenty potwierdzające swoje propozycje dla Polski (chodzi m.in. o 6 tys. miejsc pracy, jakie miały powstać). Z kolei szef MON Antoni Macierewicz, stwierdził, że "w żadnym ze znanych mu dokumentów" nie było takich informacji. Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika natomiast, że na negocjacje wpłynął także brak porozumienia o wymianie technologicznej, jaka miała nastąpić w ramach offsetu.

Czytaj też:
Klich o przetargu na śmigłowce: Rząd szuka pieniędzy, by finansować Obronę Terytorialną

Źródło: Telewizja Republika