– Wydaje mi się, że ani nasz elektorat, ani potencjalny elektorat lewicy nie będzie aprobował polityki pana Macierewicza, czy polityki pana ministra spraw zagranicznych. To są rzeczy katastrofalne. Ośmieszają nas, tworzą poczucie zażenowania – mówił Leszek Miller. Jego zdaniem "w Polsce spływa to tak jak po kaczce".
Były premier wierzy, że Sojusz Lewicy Demokratycznej zdobędzie więcej głosów w kolejnych wyborach. Przypomniał, że na to ugrupowanie w ostatnich wyborach "głosowało ponad milion Polek i Polaków". – SLD to partia, która dwukrotnie, z powodzeniem, rządziła w Polsce. Z jej szeregów pochodzą wybitni ministrowie, wybitny prezydent – wymieniał Miller. Ponadto podkreślił, że SLD jest otwarty na współpracę z innymi lewicowymi ugrupowaniami, jednak "nikt nikogo końmi nie przywlecze".
Miller podkreślił, że jeśli Partia Razem i współzałożycielka stowarzyszenia Inicjatywa Polska Barbara Nowacka wolą się izolować, to "trzeba robić swoje". – Wyborcy potwierdzą, kto ma rację – ocenił polityk.
Czytaj też:
Lewica chce powalczyć o samorządy. Podjęła pierwsze kroki