Wraca sprawa „afery taśmowej”. Jest akt oskarżenia wobec Zbigniewa S.

Wraca sprawa „afery taśmowej”. Jest akt oskarżenia wobec Zbigniewa S.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew S.
Zbigniew S. Źródło:Newspix.pl / ARTUR PODLEWSKI / 058sport.pl
Do sądu trafił akt oskarżenia wobec Zbigniewa S. Śledczy chcą, by biznesmen odpowiedział za umieszczenie akt z afery taśmowej w sieci – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Zbigniew S. opublikował akta afery taśmowej w czerwcu 2015 roku. Biznesmen z Warszawy opublikował te dane bez żadnej cenzury i w internecie można było – oprócz samych akt sprawy – znaleźć też dane osobowe podejrzanych, funkcjonariuszy i poszkodowanych. W ten sposób upublicznił kilkanaście tomów dokumentów, w praktyce – całą wiedzę, jaką zgromadziła prokuratura o tym, jak podsłuchiwano VIP-ów w restauracji „Sowa & Przyjaciele”.

Ponad rok po skandalu, „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że akt oskarżenia wobec Zbigniewa S. trafił do sądu, a biznesmenowi grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

Według ustaleń „Rz”, obecnie już wiadomo, że z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która prowadziła śledztwo, nie było żadnego wycieku. Jednocześnie, śledczy nie ustalili, w jaki sposób w posiadanie akt wszedł Zbigniew S. Zgodę na wgląd w akta miało zaledwie 15 osób, ale wszystko wskazuje na to, że fotokopie dokumentów wykonał aplikant adwokacki, który działał z upoważnienia mec. Marka Małeckiego, pełnomocnika biznesmena Marka Falenty (jeden z podejrzanych w aferze taśmowej).

„Afera taśmowa”

Na łamach „Wprost” w 2014 roku ujawniono sześć nagrań, będących m.in. stenogramami rozmów ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką (prezesem Banku Centralnego) czy też rozmowy Jana Rostowskiego z Radosławem Sikorskim.  Po publikacji materiałów przez tygodnik „Wprost”, 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowaRozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***". Taśmy z posłuchów publikował także m.in. tygodnik „Do Rzeczy” oraz Telewizja Republika.

Źródło: Rzeczpospolita