– Informacje o organizacji wizyty pani premier w Londynie dają pełną podstawę do takiego wniosku – ocenił podczas konferencji poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz.
– Po raz kolejny mamy do czynienia z dramatycznym wręcz łamaniem procedur, jeżeli w ogóle takie procedury istnieją. Ta ekipa nie wyciągnęła żadnych wniosków po katastrofie smoleńskiej, po katastrofie helikoptera rządowego z premierem Millerem, czy też po katastrofie CASY – mówił z kolei poseł Grzegorz Furgo.
twittertwitter
Krytyka pod adresem szefowej KPRM Beaty Kempy płynie także ze strony Platformy Obywatelskiej. Partia apeluje do premier Beaty Szydło o dymisję Kempy. – Powinna ją natychmiast zdymisjonować. Jeśli Beata Szydło chce otaczać się tak niekompetentnymi ludźmi jak Beata Kempa, którzy nie znają podstawowych procedur w państwie, to mogę jej tylko współczuć. Mamy w Polsce wielu świetnych urzędników, którzy mogliby pełnić tę funkcję – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską wiceszef PO Borys Budka.
Sprawę powrotu polskiej delegacji z Londynu opisał Zbigniew Parafianowicz w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Z jego relacji wynika, że początkowo planowano powrót polityków oraz dziennikarzy dwoma samolotami: rządowym embraerem i wojskową casą. Później zapadła jednak decyzja, że wszyscy mają się zmieścić na pokładzie embraera. „Na własne oczy przekonałem się, jak głęboko tkwi w nas tupolewizm” – twierdzi Parafianowicz.
Następnie Parafianowicz opisuje, że po kilku minutach od podjęcia decyzji o powrocie jednym samolotem, powstał chaos, ponieważ nie wszyscy mogli zmieścić się na pokład embraera. Okazało się też wtedy, że samolot jest źle wyważony, zaczęto negocjować, kto poleci rządowym samolotem, a kto wojskową maszyną kilka godzin później.