Rzecznik PiS odpowiadała na pytania dziennikarzy dotyczące kontrowersyjnego pomysłu ograniczenia ich praw w budynkach sejmowych. Według nowych zasad, każda redakcja ma mieć prawo do jedynie dwóch reprezentantów, którzy w Sejmie będą mogli poruszać się jedynie w wyznaczonych strefach. Zdecydowana większość środowiska dziennikarskiego uważa te propozycje to próba „wypchnięcia” mediów z dala od polityków i odcięcia obywateli od wielu niewygodnych dla posłów informacji.
– Prawo i Sprawiedliwość nie boi się dziennikarzy w Sejmie. To nie PiS ustala zasady pobytu dziennikarzy w Sejmie. Nie uważam, aby tutaj działo się coś złego, aby prawa dziennikarzy były ograniczane. Przedstawiciele mediów zgromadzeni na konferencji nie zadowolili się jednak taką odpowiedzią. Najbardziej naciskała Karolina Lewicka z TOK FM, która zasugerowała, że PiS chce pozbawić opinię publiczną informacji na temat działania Sejmu. – Absolutnie się nie zgadzam. Te zmiany zaproponowała Kancelaria Sejmu, a nie PiS. Bądźmy tutaj precyzyjni. – Nie ma mowy, żebyście byli państwo odcięci od informacji. Nie ma mowy, żeby politycy nie kontaktowali się z dziennikarzami – przekonywała Mazurek.
Pod koniec konferencji do pytania o dziennikarzy znów wróciła Karolina Lewicka. – Chciałabym wrócić do wątku Kancelarii Sejmu, która wprowadza te zmiany i jest tak całkowicie niezależna od Prawa i Sprawiedliwości i marszałka Kuchcińskiego. Jeżeli się nie mylę, to na czele kancelarii stoi pani Kaczmarska, która jest radną PiS na Targówku – zauważyła. – Nie jest radną PiS na Targówku, to po pierwsze – zaprzeczyła Mazurek. – Ale była, prawda? – nie odpuszczała Lewicka.Na to pytanie rzecznik PiS nie miała już odpowiedzi. – Proszę państwa, wszelkie zmiany, które dotyczą dziennikarzy, są wprowadzane przez Kancelarię Sejmu. To co na ten temat wiemy, mogliśmy państwu powiedzieć. Po szczegóły odsyłamy do Kancelarii Sejmu – zakończyła Mazurek.