Nagranie z głosowania w Sali Kolumnowej trafiło do prokuratury

Nagranie z głosowania w Sali Kolumnowej trafiło do prokuratury

Głosowania w Sali Kolumnowej
Głosowania w Sali Kolumnowej 
Dyrektor biura prasowego Sejmu Andrzej Grzegrzółka poinformował, że do prokuratury trafiło nagranie z głosowania w Sali Kolumnowej, które odbyło się 16 grudnia. Zastrzeżenia co do legalności głosowania zgłaszali posłowie opozycji.

Chodzi o nagranie z obrad, którym dysponowała do tej pory tylko Straż Marszałkowska. Tego typu nagrania są udostępniane tylko prokuraturze, która może wydać ewentualną zgodę na ich upublicznienie. Do prokuratury przekazano nagranie z kamery, która wisi na drzwiami, a więc najprawdopodobniej może obejmować swoim zasięgiem całą Salę Kolumnową. Jeśli obraz z niej zostałby upubliczniony, być może byłaby możliwość policzenia wszystkich posłów obecnych na sali podczas głosowań, które odbyły się 16 grudnia. Zastrzeżenia wobec legalności głosowania zgłaszali posłowie opozycji.

W materiale „Faktów” TVN analizowano nagranie posła.Nowoczesnej Michała Stasińskiego, któremu udało się zarejestrować tę część Sali Kolumnowej, w której siedzieli posłowie przydzieleni do sektorów VII i VIII. W takich sektorach posłowie sekretarze ręcznie zliczali głosy. Po podzieleniu nagrania na kadry, wyliczono, że w tych sektorach zagłosowało 56 posłów, gdy w protokole zapisano, że oddano 65 głosów. – Jest to kopia wideo relacji z obrad. Jeśli będzie zgoda prokuratury, nagranie zostanie udostępnione. Ponieważ jest ono niestandardowe, dlatego wystąpiliśmy o zgodę na ujawnienie tego materiału – tłumaczył Andrzej Grzegrzółka, dyrektor biura prasowego Sejmu.

Upublicznione nagrania sprowadzą niebezpieczeństwo na Sejm?

– Taśma monitoringu, to specjalne kamery, które działają cały czas i służą zabezpieczeniu pomieszczeń parlamentu. One są nie tylko w sali głównej posiedzeń, czy w Sali Kolumnowej. One nigdy dotąd w historii Sejmu czy parlamentu nie były udostępniane – tłumaczył podczas konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Polityk PiS stwierdził, iż „nagrania te mogą być wskazówką dla kogoś, kto zamierza zrobić coś niewłaściwego w Sejmie, na przykład dokonać jakiegoś zamachu”. – Chodzi o to, że oglądając te taśmy, można na przykład przekonać się, jaki fragment sali nie jest objęty monitoringiem.  – podkreślił Terlecki.