Złe naprowadzanie, seria awarii, wybuch. Podkomisja smoleńska przedstawia swoje ustalenia

Złe naprowadzanie, seria awarii, wybuch. Podkomisja smoleńska przedstawia swoje ustalenia

Tu-154M rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Podkomisja badająca przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem przeprowadziła w poniedziałek konferencję prasową, na której zaprezentowała wyniki swojej rocznej pracy. Badacze przekonują, że całe zdarzenie nie było tylko tragicznym wypadkiem.

Zanim komisja przedstawiła swoje ustalenia, głos zabrał szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz. – Z przykrością trzeba powiedzieć, ze wstydem, że . Żeby być uczciwym, trzeba jasno powiedzieć, że decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny. Wystarczy powiedzieć, że komisję badania wypadków lotniczych powołano dopiero 5 dni po katastrofie – mówił Macierewicz. Po krótkim wstępie zaprosił zgromadzonych w MON gości do wysłuchania sprawozdania podkomisji. Co zaskakujące, wniosków z badań nie przedstawił jej szef dr Wacław Berczyński. Zgromadzonym w budynku ministerstwa gościom zaprezentowano film, ilustrujący ustalenia ekspertów podkomisji smoleńskiej.

twitter

W dokumencie podkreślano rolę kontrolerów z wieży na smoleńskim lotnisku: ppłk Pawła Plusnin i mjr Wiktora Ryżenko. Zwrócono także uwagę na nieuprawnioną obecność w wieży kontroli lotów trzeciej osoby, płk Nikołaja Krasnokuckiego. Podkreślano, że w kontakcie z wieżą pozostawał również gen. Władimir Benediktow. Podkomisja ustaliła, iż  polskiej załodze tupolewa, naprowadzając ją zupełnie inaczej, niż wcześniej rosyjskiego iła.

„Ryżenko oszukał kpt Protasiuka co do odległości wejścia na ścieżkę lądowania” – przekonywała podkomisja smoleńska. „Ryżenko systematycznie podwał Polakom fałszywe, zaniżone odczyty. To nie informacja o wysokości, a odległości była podawana fałszywie. Samolot musiał przyjąć dużo ostrzejszy kąt schodzenia i przyspieszyć opadanie. Rosjanie wprowadzali Polaków w błąd, że są na dobrym kursie” – oceniła, dodając, iż Polacy do końca oczekiwali na dalsze wskazówki. Kiedy ich nie dostali, postanowili odejść na drugi krąg i zaczęli wznosić maszynę.

twitter

Dalej podkomisja ustaliła, że w odległości około 2,5 km od lotniska „prawdopodobnie” doszło do serii awarii. Chodzi m.in. o podwozie, wysokościomierz, lewy silnik, lewy generator i nawigację. Eksperci informowali także o możliwym rozszczelnieniu. Na podstawie licznych eksperymentów, w tym także przez odwzorowanie cyfrowe Tu-154 oraz budowę replik stwierdzono, iż samolot zaczął rozpadać się już w powietrzu. Na podstawie eksperymentów ze środkami wybuchowymi i dokładnym badaniu zachowania drzwi od polskiego samolotu ustalono, że cała katastrofa mogła być skutkiem eksplozji. „Bardzo wiele wydarzeń wskazuje na to, że 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu” – podsumowała swoje ustalenia podkomisja smoleńska. Cały materiał zamieszczamy poniżej:

Źródło: MON, Wprost.pl