Były szef MON: Macierewicz z Berczyńskim będą mieli ogromne kłopoty z prawem

Były szef MON: Macierewicz z Berczyńskim będą mieli ogromne kłopoty z prawem

Wacław Berczyński, Antoni Macierewicz
Wacław Berczyński, Antoni Macierewicz Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Tomasz Siemoniak w radiowej Jedynce stwierdził, że prędzej czy później Antoni Macierewicz z dr Wacławem Berczyńskim będą mieli „ogromne kłopoty z prawem”. Były szef MON mówił to w kontekście zamieszania dotyczącego przetargu na caracale.

27 kwietnia posłowie PO (Cezary Tomczyk, Marcin Kierwiński, Mariusz Witczak i Joanna Kluzik-Rostkowska) udali się do MON, aby przejrzeć dokumenty związane z postępowaniem przetargowym na zakup śmigłowców dla wojska. – Ostatnio poinformowaliśmy, że w ramach Komisji Obrony Narodowej powołaliśmy zespoły kontrolne, które mają wyjaśnić kilka zasadniczych kwestii, o których ostatnio rozmawiamy w ramach działalności Ministerstwa Obrony Narodowej – przypomniał Cezary Tomczyk.

Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk zaprosił posłów PO na piątek na godz. 13:00 do Ministerstwa Obrony Narodowej. – MON udostępni parlamentarzystom PO dokumenty dotyczące nie tylko rozmów ws. śmigłowców Caracal, lecz także trwającego postępowania – poinformował. 

Czytaj też:
Wiceszef MON: Udostępnimy posłom PO dokumenty ws. śmigłowców

„Macierewicz z Berczyńskim będą mieli ogromne kłopoty”

Tomasz Siemoniak na antenie radiowej Jedynki podkreślał, że posłowie PO chcą zbadać sprawę caracali. – Jedna sprawa tu jest istotna, mianowicie czy i jak Antoni Macierewicz dał dostęp panu Berczyńskiemu, który nawet nie był pracownikiem MON–u, do dokumentacji przetargowej – mówił.

– To jest skandal, to jest afera i gdy widzimy, że przez trzy tygodnie prokuratura pod nadzorem Ziobry nie robi w tej sprawie absolutnie nic, nie wydała najmniejszego komunikatu, to posłowie chcą ustalić, czy Berczyński miał dostęp do dokumentacji, czy dał mu go Macierewicz – przekonywał były szef MON. – To, że posłom trzeba udostępniać dokumenty, wynika po prostu z ustaw i to żadna łaska nikogo w MON nie jest. I tak MON prowadzi tak zamkniętą politykę informacyjną, wszystko wyciągamy siłą na komisjach obrony, zwołując je na wniosek posłów opozycji – dodał.

– Ja oceniam, mimo tej bierności prokuratury, że prędzej czy później Macierewicz z Berczyńskim będą mieli ogromne kłopoty z prawem, bo takich rzeczy nie wolno robić, to jest 13,5 miliarda złotych i Macierewicz swojemu koledze daje dostęp do tych dokumentów – wyjaśnił Siemoniak.

„To ja wykończyłem caracale”

Berczyński na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” przekonywał, że jego zasługą było zerwanie rozmów dotyczących finalizacji kontraktu na zakup śmigłowców wielozadaniowych Caracal dla Wojska Polskiego. – To ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach – zapewniał. Później Berczyński złożył rezygnację ze stanowiska przewodniczącego podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Szef MON Antoni Macierewicz przyjął jego dymisję. Berczyński wyjaśnił w swoim piśmie, że z powodów osobistych nie może stawić się w Polsce i osobiście poprosić ministra o odwołanie ze stanowiska. Berczyński nie jest już szefem podkomisji, ale sprawa jego wypowiedzi na temat caracali ma swój ciąg dalszy. Prokuratura potwierdziła, że prowadzi śledztwo w sprawie przetargu.

Posłowie PO biorą MON pod lupę

W ramach przeprowadzenia własnej kontroli w MON powstały dwa zespoły. Pierwszym z nich kieruje Cezary Tomczyk i zajmie się on sprawą zakupu śmigłowców dla wojska oraz ewentualnym wpływem na rezygnację z kontraktu dr. Wacława Berczyńskiego. Drugi zespół PO, na czele z posłem Pawłem Suskim, zbada sprawę transportu najważniejszych osób w państwie, głównie w kontekście ostatnich wypadków z udziałem limuzyny szefa MON Antoniego Macierewicza oraz jego zastępcy Bartosza Kownackiego, a także przypadkami przelotów m.in. premier Beaty Szydło wojskową CASĄ.

– Pierwszą z nich jest kwestia afery Macierewicza, afery śmigłowcowej i wykończenia tego przetargu przez pana Berczyńskiego. Dziś w związku z ustawą o wykonywaniu mandatu posła, podjęliśmy interwencję poselską w MON właśnie ws. afery Macierewicza i wykańczaniem tego przetargu. Zgodnie z ustawą posłowie mają możliwość podjąć interwencję w dowolnym urzędzie administracji rządowej, a kierownicy organów są zobowiązani niezwłocznie przyjąć posła i udzielić mu informacji oraz przekazać wszelkie interesujące go materiały – tłumaczył w trakcie konferencji prasowej Cezary Tomczyk.

Źródło: WPROST.pl / Radiowa Jedynka