To ona wpadła na pomysł, by nazywać sędziów „nadzwyczajną kastą”. Teraz tłumaczy się ze swoich słów

To ona wpadła na pomysł, by nazywać sędziów „nadzwyczajną kastą”. Teraz tłumaczy się ze swoich słów

Sędzia
Sędzia Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Sędzia Irena Kamińska, która dostarczyła przeciwnikom władzy sądowniczej jednego z najbardziej chwytliwych epitetów, mówiła w Polsacie News o prawdziwym przesłaniu swoich słów.

Od dłuższego czasu w polskiej debacie publicznej słyszy się sformułowanie „nadzwyczajna kasta”, zarezerwowane dla negatywnego przedstawienia sędziów jako grupy zawodowej. Dla zwolenników zmian w sądownictwie te dwa słowa stały się wręcz jednym z najważniejszych argumentów. Co charakterystyczne, argumentu tego dostarczyła politykom właśnie przedstawicielka władzy sądowniczej – sędzia Irena Kamińska. Jak przyznaje po czasie, było to „niezręczne” sformułowanie, wyrwane z kontekstu i „wypaczone” przez polityków.

Swoich słów wypowiedzianych podczas Kongresu Sędziów Polskich sędzia Kamińska żałuje, jednak nie cofa. – Nigdy, nikt z nas nie uważał, że jesteśmy w jakimkolwiek stopniu, czy w jakikolwiek sposób lepsi od innych ludzi – mówiła w Polsacie News. – Natomiast powtórzę to: jesteśmy nadzwyczajną kastą. I to kastą, do której nie można dostać się przez urodzenie, tak jak w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, tylko można się dostać przez wyjątkowo ciężką pracę – zwróciła uwagę.

– W jakimś sensie jesteśmy niezwykli, bo od kilkudziesięciu lat, wbrew politykom, którzy robią wszystkie reformy wbrew obywatelom i obok tego co jest naprawdę potrzebne, staramy się opanować ten chaos, który powodują właśnie politycy – władza wykonawcza i ustawodawcza – kontynuowała swoją myśl. – Wszystkie winy władzy ustawodawczej i wykonawczej od lat zwalane są na sędziów, a my znosimy to z godnością i pracujemy ponad siły. To czy nie jesteśmy nadzwyczajni? – zakończyła.

Źródło: Polsat News