„Kał, mocz, a czasem białe robaki”. Lekarz brutalnie o problemach SOR-u

„Kał, mocz, a czasem białe robaki”. Lekarz brutalnie o problemach SOR-u

„Pijackie awantury, przekleństwa, wyrwane z futryną drzwi nie mogą być codziennością w pracy szpitala” – tak pracę na SOR-ze opisał doktor Bartosz Nowakowski z Włocławka. Jego zdaniem to efekt m.in efekt likwidacji izby wytrzeźwień w tym mieście.

Post, w którym Nowakowski podzielił się swoimi przemyśleniami po 24-godzinnym dyżurze, zyskał w internecie ogromną popularność. W ciągu 3 dni udostępniono go ponad 1400 razy, a na wpis lekarza zareagował ponad 4 tys. internautów.

Bartosz Nowakowski, lekarz ortopeda z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku, przyznał, że o problemach hospitalizacji pacjentów nadużywających alkoholu rozmawiał już z władzami szpitala i politykami rządzącymi miastem, ale nie przyniosło to efektu. Jego zdaniem problemy nasiliły się po likwidacji izby wytrzeźwień we Włocławku i rzutują na pracę lekarzy oraz komfort pacjentów.

facebook

Mocz, wymiociny i robaki

„Sytuacja kiedy lekarz, ratownik medyczny albo pani pielęgniarka pławią się w ekskrementach, kiedy nasze ciuchy, buty i dłonie mają bezpośredni kontakt z kałem, moczem, wymiocinami, a czasem białymi robakami pasożytującymi w pachwinach przebywających na oddziale SOR alkoholików, żeby po chwili badać albo pobierać krew kilkuletniego dziecka w XXI wieku jest sytuacją niedopuszczalną” – relacjonował dr Nowakowski.

Z jego słów wynika, że codziennością pracy na SOR stały się awantury, przekleństwa i niszczenie szpitalnego mienia przez pijanych pacjentów. „Złota godzina diagnostyki i ukierunkowanej terapii przeplatana burdami z niesubordynowanymi, pijanymi osobnikami wydłuża się w czasie stanowiąc ryzyko dla zdrowia pozostałych pacjentów” – podkreślał lekarz. „Atmosfera Izby Przyjęć przesycona zapachem uryny i przypominająca squad kloszardów nie sprzyja budowaniu dobrego wizerunku niezależnie od kompetencji zespołu” – tłumaczył dr Nowakowski.

„To nie jest problem tylko tego szpitala”

Wpis lekarza zyskał zaskakującą nawet dla samego autora popularność. – Spodziewałem się co najwyżej kilkunastu lajków moich znajomych, ale jak widać problem jest poważny – stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską ortopeda. Pod jego postem posypała się lawina komentarzy z głosami poparcia od internautów. „Popieram w 100 proc. To nie jest problem tylko tego szpitala. Pracowałam na przyjęciowce oddziału psychiatrycznego, gdzie pacjenci z depresją mieszali się z alkoholikami na detoksie, często w majaczeniu. A wszystko przez to ze zlikwidowano izby wytrzeźwień” – komentowała jedna z uczestniczek dyskusji.

Źródło: Facebook / Bartosz Nowakowski, Wirtualna Polska