Hatakumba, postpiąteczek i time-break. Oto największe wpadki polityków w 2018 roku

Hatakumba, postpiąteczek i time-break. Oto największe wpadki polityków w 2018 roku

Sala sejmowa, zdjęcie ilustracyjne
Sala sejmowa, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Newspix.pl
Wpadki czy przejęzyczenia zdarzają się każdemu. W przypadku polityków każda, nawet drobna pomyłka, jest nagłaśniania przez media lub internautów w mediach społecznościowych. Z okazji końca roku przypominamy najzabawniejsze pomyłki przedstawicieli polskiej sceny politycznej.

Czasem nawet własne nazwisko jest problematyczne...
Ryszard Petru opublikował na Twitterze pismo, które wysłał do Marka Kuchcińskiego. Były szef Nowoczesnej zaapelował w nim o cofnięcie zakazu wjazdu na teren parlamentu. „Zakaz wjazdu na teren Sejmu miał trwać do końca ostatniego posiedzenia. Minął miesiąc. Zakaz nadal obowiązuje. Na moje pismo z 1 sierpnia Marszałek nie raczył odpowiedzieć” – postulował Petru. Uwagę internautów zwrócił podpis pod pismem. „Ryszard Peru, Liberalno-Społeczni” – napisał polityk. Na tym nie koniec błędów. Były szef Nowoczesnej napisał, że nie dostał żadnej „ustanej” informacji od Marszałka Sejmu.

...lub nazwa kraju, do którego pojedziemy
Po wizycie w Australii, prezydent Andrzej Duda zawitał do Nowej Zelandii. – Przyjechałem też po to, żeby za to podziękować. Podziękować społeczeństwu irlandzkiemu, władzom irlandzkim. Złożyłem dzisiaj podziękowania na ręce pani premier za właśnie ten wielki akt człowieczeństwa i tę wspaniałą postawę, że ci mali Polacy zostali tutaj przyjęci, znaleźli nowy dom i opiekę – mówił prezydent, zwracając się do stojącej w pobliżu Jacindy Arden. – Mimo trudności, jakie niosła II wojna światowa i trudności, bo nie przelewało się nikomu i wszystkie kraje cierpiały, ludzie cierpieli niedostatek, Nowa Zelandia podzieliła się z tymi małymi Polakami, którzy tutaj mogli później się realizować, dojrzewać, kształcić się i budować wreszcie przyszłość Nowej Zelandii jako dobrzy obywatele – mówił dalej Andrzej Duda, poprawiając już swój błąd.

Dunaj, Dunajec...
Z kolei podczas potkania z mieszkańcami zorganizowanego na Targówku, wiceminister sprawiedliwości również zaliczył wpadkę. W ocenie Patryka Jakiego, w Warszawie jest za mało mostów. Mówiąc o tym, że stolica Polski powinna się w tej kwestii ścigać z innymi miastami Europy kandydat pomylił rzeki. – Proszę państwa, jak to jest, że Warszawa, która powinna się ścigać z największymi metropoliami w Europie, w tej części Europy, ma mniej mostów niż Budapeszt nad Dunajcem? Przecież to jest po prostu wstyd! – powiedział wiceminister sprawiedliwości. Dla przypomnienia dodamy, że Budapeszt leży nad Dunajem, a rzeka Dunajec to prawy dopływ Wisły.

Kłopotliwe terminy siatkarskie
Po ostatnim meczu w Memoriale Wagnera wiceprezes PZPS zamieścił na swoim profilu na Twitterze wpis z gratulacjami dla naszej reprezentacji. „1:1,1:2,2:2, i po heroicznym time break wygrywamy z Rosją 3:2. Brawo dla polskich siatkarzy!” - napisał europoseł. Oczywiście Polacy nie wygrali po „time breaku”, a po „tie-breaku”, czyli po „przełamaniu remisu”. Internauci szybko wytknęli Czarneckiemu błąd. „Słownik w komórce. Zdarza się. Oby tylko takie błędy były” - odparł wiceprezes PZPS.

To w jakiej telewizji jesteśmy?
Senator PO Jerzy Fedorowicz został na antenie zapytany przez prowadzących program, czy jako polityk Platformy Obywatelskiej musi się pytać o zgodę na występy w telewizji lidera partii Grzegorza Schetyny. Polityk stwierdził, że nikogo nigdy o nic nie pytał, po czym wyraził się krytycznie na temat telewizji, która go zaprosiła do studia – Przecież nikt normalny nie chodzi do telewizji (TVP – przyp. red.) Info. Ja jestem u was, w telewizji, to jest Trójka, i po prostu sobie siedzę,bo uważam, że mam prawo rozmawiać z młodzieżą – powiedział Jerzy Fedorowicz. Wypowiedź wywołała rozbawienie publiczności oraz prowadzących. Postanowili oni uświadomić polityka, jaka stacja zaprosiła go do programu. – Panie senatorze, dla porządku, jesteśmy w telewizji Info, TVP Info – powiedział prowadzący program, czym wprawił Fedorowicza w konsternację.

Taśma Rafała
Rafał Trzaskowski zainaugurował akcję pod tytułem „Otwarte drzwi dla Warszawy”. Traf chciał, że u jednej z odwiedzanych kobiet akurat zepsuły się drzwi. Kandydatowi na prezydenta nie trzeba było dwa razy powtarzać. Szybko znalazła się przezroczysta taśma klejąca, którą polityk zaczął "zabezpieczać" chybotliwy element. Po chwili z uśmiechem oddalił się z miejsca błyskawicznego "remontu", nie zauważając nawet, że przyklejany przez niego element wygląda jeszcze gorzej niż przed jego przyjściem.

Dwa lata do końca kadencji
Joanna Schmidt życzenia prezydentowi złożyła za pośrednictwem Twittera. Problem w tym, że chyba nie przemyślała do końca tego, co chce napisać. „Szanowny Panie Prezydencie, zamiast 100 lat życzę Panu tylko tych dwóch, które pozostały do końca kadencji” – napisała. Tego posta już jednak nie znajdziemy. Była przedstawicielka Nowoczesnej szybko go skasowała. Schmidt postanowiła naprawić swój błąd i opublikowała życzenia dla prezydenta w poprawionej wersji. „Teraz bardziej zrozumiale: Szanowny Panie Prezydencie PAD, 100 lat w zdrowiu, ale już tylko dwóch jako głowy państwa. Z pozdrowieniami” – napisała.

Polityk nie wie, co cytuje?
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz podczas spotkań z wyborcami chętnie przytacza fragmenty „Instrukcji Carycy Katarzyny II”. Według byłego prokuratora PRL jest to dokument historyczny, który ma ponad 200 lat, a co więcej, oddaje on idealnie realia europejskiej polityki. Piotrowicz sugerował, że w tekście pojawiły się instrukcje wydane przez Katarzynę II, która chciała podporządkować sobie Rosję. Drodzy Państwo, czy dziś na naszych oczach nie realizuje się ta instrukcja? Należy więc zdemoralizować ich do szpiku kości. Trzeba rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzieli i szarpali. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać naród nie tylko z godności i siły głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli – zacytował poseł PiS dodając, że gabinecie kanclerz Angeli Merkel wisi portret Katarzyny II. Dziennikarze TVN24 postanowili sprawdzić, czy polityk na pewno wie, co cytuje. Fragmenty instrukcji pochodzą bowiem z książki Waldemara Łysiaka pt. "Milczące psy", która opowiada fikcyjną historię. – Ja mam zapewnienia ze strony historyków, że to jest rzetelny dokument. A nawet jeśli to fikcja, to co w tym złego? – stwierdził polityk PiS.

Hatakumba niemiecka
„Moi Drodzy, kwestia reparacji wojennych to sprawa oczywista. Skoro Niemcy za zniszczenia wojenne płacą Francji czy Wielkiej Brytanii dlaczego nie Polsce, która poniosła większe straty. Przecież, gdybyśmy te biliony złotych zamiast na odbudowę Polski po niemieckiej hatakumbie – przeznaczyli na rozwój naszego państwa – to Polska była by dziś 2 razy silniejsza ekonomicznie (pisownia oryginalna - red.)” – napisał na swoim Facebooku Patryk Jaki. Internauci szybko dopatrzyli się, że wiceminister sprawiedliwości popełnił błąd i zamiast użyć słowa „hekatomba”, napisał o „hatakumbie”. Według tłumacza Google, słowo „hatakumba” po przetłumaczeniu na język polski oznacza...„nie będzie kopał”

Kiedy nie wiesz, w jakiej jesteś partii
– Doświadczenie polityczne pokazuje, że zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński zaczynali z zupełnie innymi partiami niż z tymi, z którymi ostatecznie wygrywali wielkie sprawy. Donald Tusk był szefem KLD, mało kto pamięta, a Jarosław Kaczyński był szefem PC, mało kto pamięta. I potem ten jeden stworzył Platformę Obywatelską, drugi – PiS – mówił Ryszard Petru w rozmowie z TVN24. Ku zaskoczeniu dziennikarki, następnie polityk dodał: „Ja teraz tworzę partię Razem”. – Przepraszam. Partię Teraz, partię Teraz – szybko poprawił się Petru.

Joanna Scheuring-Wielgus i kłopotliwa nazwa partii
– Podróbka Nowoczesnej, to jest teraz. Oryginał Nowoczesnej był na Torwarze w 2015 roku – odpowiadała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. – W partii Razem są wszystkie te osoby, wszystkie... W partii Teraz są wszystkie te osoby, które zakładały Nowoczesną. Jedyną osobą, która zakładała Nowoczesną, a jest teraz z Katarzyną Lubnauer, jest Paweł Rabiej – kontynuowała niezrażoną pomyłką.

Kraków jak Barcelona
„Zapowiadam powrót do pełnej kwoty 100% dofinansowania na wymianę pieców. Rozbuduję system świadczeń socjalnych dla osób najuboższych, z jasno określonymi wytycznymi ich przyznawania” – napisała na Twitterze Małgorzata Wassermann. W swoim wpisie dodała również zdjęcie. Mogłoby się wydawać, że pisząc o Krakowie będzie to fotografia jakiegoś zakątka ze stolicy Małopolski, ale Wassermann wybrała kadr z... Barcelony. Zdjęcie dodatkowo opatrzone jest hasłami, m.in. „walka z ubóstwem energetycznym” czy „walka ze smogiem”.

Postpiąteczek?
Były europoseł PO, a obecnie członek koalicyjnego klubu parlamentarnego PSL i Europejskich Demokratów podał dalej na Twitterze zaskakujący wpis. W późnych godzinach popołudniowych Protasiewicz podał dalej wpis zawierający film pornograficzny. Kilka godzin później polityk zamieścił na swoim profilu na Twitterze kolejny wpis, w którym tłumaczył się w z wpadki. "Żaden postpiąteczek. Niestety, zgubiony telefon, ale już-dzięki handlowej niedzieli- zablokowałem w salonie Orange i więcej głupich żartów nie będzie" - napisał były europoseł.

Morze, którego nie ma
Były szef Nowoczesnej i założyciel partii Teraz napisał na swoim profilu na Twitterze, że „eskalacja napięcia między Rosją i Ukrainą na Morzu Azorskim wymaga reakcji całej Unii Europejskiej”. „Polska powinna być ambasadorem Ukrainy w Unii. Trudno odgrywać taką rolę, jeśli polski rzad jest skłócony z UE” – dodał polityk przy okazji zaliczając wpadkę. Do incydentu doszło bowiem nie na Morzu Azorskim a na Morzu Azowskim. Morza Azorskiego nie znajdziemy na mapie świata. Są jedynie wyspy Azory, czyli archipelag dziewięciu wysp wulkanicznych należących do Portugalii, położony około 1500 km od wybrzeży Półwyspu Iberyjskiego.

Szef MSZ i nazwy geograficzne
Okazuje się, że to nie jedyny polityk, który miał problem z nazwą morza. Ryszard Petru komentując swój błąd przekazał, że szef MSZ Jacek Czaputowicz także zaliczył podobną wpadkę. Na Twitterze pojawiło się nagranie konferencji prasowej szefa MSZ Jacka Czaputowicza, który w poniedziałek 19 listopada uczestniczył w spotkaniu Rady ds. Zagranicznych w Brukseli. - Druga kwestia związana z Ukrainą, to sytuacja na Morzu Azorskim, gdzie następuje zwiększenie obecności militarnej Rosji, dochodzi do zablokowania portu a Mariupolu i to stawia Ukrainę w trudnej sytuacji gospodarczej, możliwości eksportu są utrudnione - powiedział do dziennikarzy minister spraw zagranicznych.

Praga czeska czy warszawska?
Patryk Jaki opublikował w sieci spot, w którym krytykuje swojego kontrkandydata w walce o fotel prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. W nagraniu popełniono jednak dość znaczący błąd. Wykorzystano zdjęcia z Pragi, ale... czeskiej. Po konferencji prasowej na Ursynowie w poście umieszczonym na Twitterze, w którym informowano o nowym pomyśle kandydata pojawiło się stwierdzenie„tunel z filterem”. Oczywiście poprawna odmiana tego słowa powinna brzmieć „z filtrem”.

Komplementy wątpliwej jakości
– Jest z tobą kłopot, bo jesteś trochę za ładna. Ale masz wiele innych walorów i kompetencji – w ten sposób Roman Smogorzewski zapowiedział jedną z kandydatek na radnych w Legionowie. Wieloletni prezydent miasta podczas konwencji ogłaszał, kto wystartuje w wyborach samorządowych. Nie ograniczył się jednak do podawania samych nazwisk i numerów okręgu. Prezentując inne kandydatki stwierdził, że są to „dwie najbardziej aktywne, wręcz napalone”. Inną z kolei przedstawił jako „panią od seksu”. – Przepraszam, ale tak mi się pani kojarzy – wyjaśnił. Po burzy, jaką wywołał zrezygnował z członkostwa w PO.

To nie przystoi głowie państwa?
Po powrocie do kraju z USA prezydent Duda zamieścił na swoim profilu na Twitterze wpis, w którym ocenił, że „szyderstwa i napad lewackich mediów oraz niektórych polityków i komentatorów, o znanych poglądach, pokazują sukces wizyty Waszyngtonie”. Te słowa oburzyły dziennikarkę „Gazety Wyborczej” Dominikę Wielowieyską, która stwierdziła, że „prezydent mówiąc o lewackich mediach przejmuje język Krystyny Pawłowicz i nacjonalistycznych trolli”. „To nie przystoi głowie państwa” – dodała Wielowieyska. Dziennikarka podkreśliła również, że „zdjęcie, na którym widać, jak Andrzej Duda podpisuje deklarację o współpracy na stojąco, trafiło na oficjalne profile Donalda Trumpa w mediach społecznościowych”. Na odpowiedź prezydenta nie trzeba było długo czekać. „A może coś o merytorycznej stronie tej wizyty w USA? „Ford Trump”, North Stream 2, Three Seas Initiative, Visa Waiver Program for Poland – o tym rozmawialiśmy. W mediach za oceanem o tym piszą i dyskutują. A u nas? Jesteście Państwo dziennikarzami? Really?!?” – napisał Andrzej Duda na Twitterze. Prezydent zaliczył jednak dwie wpadki. Mówiąc o możliwej stałej amerykańskiej bazie w Polsce Duda miał zapewne na myśli „Fort” a nie „Ford” Trump. Ponadto, poprawna nazwa Gazociągu Północnego to „Nord Stream” a nie „North Stream”.

Osobliwe życzenia
Do sieci trafiła kartka z życzeniami, którą z okazji świąt Bożego Narodzenia biuro europosła Ryszarda Czarneckiego miało rozesłać do wszystkich pracowników Parlamentu Europejskiego. Taką kartkę wysyła biuro Ryszarda Czarneckiego do wszystkich posłów i pracowników Parlamentu Europejskiego. Dla spostrzegawczych zagadka: co w niej jest nie tak? [Nie, nie chodzi o estetykę, choć to też] – czytamy w internetowym wpisie tygodnika „Kultura Liberalna”. Jak się okazuje, w życzeniach popełniono dwa błędy językowe. Pierwszy widać w słowie „merry” – u europosła zamieniono je na „marry”. Oprócz tego zabrakło przedimka „a” przed słowem „happy”.

Joanny Schmidt problem z noblistami
Chociaż głównym wątkiem rozmowy z Joanną Schmidt w RMF FM była partia „Teraz!”, to Robert Mazurek postanowił także sprawdzić wiedzę ogólną posłanki. – Dzisiaj ważna rocznica. I teraz mówię bez złośliwości. W 1901 roku wręczono pierwsze nagrody Nobla. Tak sobie pomyślałem, że to ważna rzecz. Wie Pani ilu mamy Polaków z nagrodą Nobla? – zapytał prowadzący. Schmidt od razu przecząco pokręciła głową.

Święta z forsycją
Radio Koszalin poinformowało o wpadce posła Nowoczesnej Radosława Lubczyka. Szef partii w województwie zachodniopomorskim przesłał do rozgłośni kartkę świąteczną na sejmowej kartce z kwitnącą forsycją. „Życzenia radosnych Świąt Wielkanocnych, wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny i wiarą w sens życia!” – napisał poseł. Kilka godzin później polityk Nowoczesnej postanowił zażartować ze swojej wpadki na Twitterze. „Polskiemu Radio Koszalin raz jeszcze życzę bogatego Mikołaja, smacznego jajka i mokrego dyngusa! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku” – skomentował Radosław Lubczyk.

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl