Prokuratura: Zaginiony Michał Rosiak nie żyje. Znaleziono jego ciało

Prokuratura: Zaginiony Michał Rosiak nie żyje. Znaleziono jego ciało

Michał Rosiak
Michał Rosiak Źródło:Facebook
Jak podaje portal Onet.pl, poznańska prokuratura potwierdziła, że ciało wyłowione z Warty należy do Michała Rosiaka, który zaginał w nocy z 17 na 18 stycznia.

Poznańska policja otrzymała w niedzielę 3 marca informację o zwłokach młodego mężczyzny, które zostały wyłowione Warty. Biuro detektywistyczne, które brało udział w poszukiwaniach Michała Rosiaka przekazało, że to właśnie ciało 19-letniego studenta. W poniedziałek 4 marca informacje zostały oficjalnie potwierdzone przez poznańską prokuraturę. – Potwierdzono z całą pewnością, że znalezione zwłoki należą do zaginionego w styczniu Michała Rosiaka. Na jego ciele nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na udział osób trzecich. Natomiast bezpośrednia przyczyna zgonu będzie znana dopiero po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych – powiedział w rozmowie z portalem Onet.pl Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Wyniki badań będą znane za około sześć tygodni.

Zaginięcie Rosiaka

Michał Rosiak zaginął w nocy z 17 na 18 stycznia. O godzinie 0.54 wyszedł z jednego z klubów nocnych na Starym Rynku w Poznaniu. Jak przekazała początkowo poznańska policja, ostatni ślad urywał się na przystanku autobusowym na ul. Szelągowskiej, koło dworca kolejowego i autobusowego Poznań Garbary. Tam, w piątek 18 stycznia nad ranem został znaleziony jego telefon komórkowy. Kilka dni później ujawniono, że 19-latek został nagrany przez kamerę zamontowaną w autobusie nocnym linii 248. Pojazd przejeżdżał koło przystanku położonego przy ulicach Szelągowskiej i Garbary o godzinie 1.36. Zaginiony nie wsiadł jednak do środka. Kolejny autobus nocny, który przejeżdżał tą trasą dopiero około 3.06, nie zarejestrował już nikogo na przystanku.

Chciał wrócić do domu?

Poszukująca chłopaka firma detektywistyczna ujawniła, że Michał Rosiak wyszedł z klubu nocnego Euphoria około godziny 0.50. Dziennikarze Onetu na podstawie rozmów z policją podali, że do lokalu przyszedł z kolegami, wyszedł jednak sam. Zamiast do domu, poszedł w przeciwnym kierunku. Policja przesłuchała już jednego z pracowników klubu nocnego oraz zabezpieczyła monitoring z tego miejsca. Prywatni śledczy są przekonani, że pochodzący z Turku student chciał wrócić do domu. Przed zaginięciem korzystał z aplikacji Jak Dojade. – Michał nie jest z Poznania, nie zna dobrze miasta. Mógł wprowadzić zły adres i w ten sposób trafić na Garbary. Możliwości jest wiele. Nie wiemy, czy wiedział, gdzie jest i w jakim stopniu był świadomy, co się dzieje – przekazał w rozmowie z Onetem detektyw Bartosz Weremczuk.

Czytaj też:
Zaginięcie Michała Rosiaka. Tylko jeden z kolegów studenta zgodził się na wykrywacz kłamstw

Źródło: Onet.pl