„Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań” – skomentowała Elżbieta Mazurek. Jarosław Zieliński zapewnił, że policja w Białymstoku robiła wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom legalnych zgromadzeń i mieszkańcom miasta. Dodał, że zatrzymanych zostało 25 osób, które usłyszały już zarzuty.
twittertwitter
Zamieszki podczas Marszu Równości
W sobotę ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy Marsz Równości, który zorganizowano pod hasłem „Białystok miastem dla wszystkich”. Jeszcze przed rozpoczęciem w pobliżu pojawili się kibice, którzy próbowali przeszkadzać uczestnikom. Jak relacjonuje Onet, wybuchały petardy, a jednej z osób uczestniczących w Marszu wyrwano tęczową flagę.
Uczestnikom „towarzyszyli” kontrmanifestanci, a wydarzenie zabezpieczała policja. Nagrania zamieszczone w mediach społecznościowych wskazują na to, że pojedynczy uczestnicy byli ścigani przez członków środowisk kibicowskich, a następnie bici oraz kopani. – Trwają czynności procesowe. Do jednostek policji doprowadzono łącznie 20 osób, w tym cztery podejrzewane o popełnienie przestępstw: rozboju, naruszenia nietykalności funkcjonariuszy, użycia gróźb karalnych i znieważenia funkcjonariuszy. 16 osób ukarano mandatami karnymi – powiedział w rozmowie z Onetem nadkomisarz Tomasz Krupa.
– W pewnym momencie doszło do dramatycznych obrazków, podczas których policjanci zostali zaatakowani butelkami i kamieniami czy nawet kostką brukową. Potencjalnymi ofiarami byli także uczestnicy marszu oraz osoby postronne. W tej sytuacji policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego. Użyto m.in. granaty hukowe i miotaczy pieprzu – dodał.
twitterCzytaj też:
Andruszkiewicz skomentował piknik w Białymstoku. „Dzieci nigdy nie oddamy w ręce par homoseksualnych”
Marsz Równości w Białymstoku