Zamieszanie wokół parady równości w Lublinie „Marsz znowu zagrożony”

Zamieszanie wokół parady równości w Lublinie „Marsz znowu zagrożony”

Marsz Równości w Lublinie w 2018 roku
Marsz Równości w Lublinie w 2018 rokuŹródło:Newspix.pl / Jacek Górny
Organizatorzy Marszu Równości w Lublinie od pewnego czasu napotykają różne problemy. Najpierw okazało się, że muszą zmienić trasę przemarszu, ponieważ tego samego dnia zaplanowano przysięgę żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Teraz wyszło na jaw, że w miejscu rozpoczęciu pochodu planowany jest piknik historyczny.

„Marsz znowu zagrożony. Historyczne armaty, czołgi i działa przeciwpancerne na Placu Teatralnym, gdzie mieliśmy rozpocząć Marsz. To pomysł Marszałka Województwa Lubelskiego, który wspólnie z Fundacją Niepodległości, chce tam zrobić wojskowy piknik historyczny” – napisali organizatorzy Marszu Równości w Lublinie na . Dodali, że w środę 11 września otrzymali informację od Centrum Zarządzania Kryzysowego o tym, że „nie jest możliwe przeprowadzenie zbiórki uczestników II Marszu Równości i zakończenie tego zgromadzenia na Placu Teatralnym”. Jak dowiadujemy się z treści pisma, na Placu Teatralnym zaplanowano ekspozycję historycznych pojazdów wojskowych, a organizatorem imprezy jest Fundacja Niepodległości we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego.

Jak podkreślają organizatorzy tęczowego pochodu, taka decyzja jest „próbą ingerencji w wolność zgromadzeń”. „Wysoki rangą urzędnik, z pełną wiedzą na temat organizowanego przez obywateli zgromadzenia, postanawia je zablokować, współorganizując wystawę militariów” – stwierdzili dodając, że Plan Teatralny nie jest prywatnym terenem Marszałka, a należy do obywateli. „Tymczasem władze samorządowe zawłaszczają tę przestrzeń, bo idea marszu nie jest zgodna z ich światopoglądem” – dodali.

facebook

Nie poprosili o udostępnienie placu

W rozmowie z serwisem Gazeta.pl rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Lublina potwierdziła, że zawiadomienie o organizacji Marszu Równości wpłynęło w nocy z 28 na 29 sierpnia. – W dniu 9 września 2019 r. do Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego UM Lublin wpłynęło ponowne zawiadomienie o zgromadzeniu publicznym planowanym na dzień 28 września 2019 r. pod nazwą Drugi Marsz Równości ze zmienioną trasą przemarszu. Zgodnie z procedurą zgromadzenie zostało przyjęte – podkreśliła Katarzyna Duma.

Rzecznik Prezydenta Miasta Lublina Grzegorz Małecki przekazał z kolei, że o organizacji pikniku historycznego rozmawiano już w sierpniu, a pierwsze pismo w sprawie organizacji wystawy jest datowane na 6 września. Nie wysłano go jednak do Urzędu Miasta, ponieważ zdaniem organizatorów ekspozycja „nie ma charakteru zgromadzenia ani imprezy masowej”. – Nie ma obowiązku zgłoszenia takiej imprezy – zaznaczyła Katarzyna Duma. Dokument trafił do dyrektora Centrum Spotkania Kultur, które zarządza placem Teatralnym, czyli miejscem, w którym zaplanowano ekspozycję oraz w którym miał rozpoczynać się i kończyć Marsz Równości.

Podobnego dokumentu nie wysłali organizatorzy tęczowego pochodu, co potwierdził Andrzej Goliszek, rzecznik prasowy Centrum Spotkania Kultur. – Ze strony organizatorów Marszu Równości nie wpłynęło żadne pismo, nikt też nie kontaktował się z nami, pytając o dostępność placu – przekazał Goliszek w rozmowie z Gazeta.pl. – Na placu Teatralnym dzieją się różne imprezy. Żeby to wszystko koordynować muszą do nas spływać zgłoszenia. Każdy, kto chce zorganizować tam jakieś wydarzenie, musi sprawdzić, czy plac jest w tym czasie wolny – dodał.

„Nie chcemy ulegać takim naciskom”

Bartosz Staszewski, który jest jednym z organizatorów Marszu Równości przyznał, że nie poproszono o udostępnienie wspomnianego placu. Dodał, że taka decyzja była podyktowana rozmowami prowadzonymi już w ubiegłym roku. – W zeszłym roku pytaliśmy się ich w rozmowie prywatnej, co mamy zrobić, chcąc zorganizować wydarzenie w tym miejscu. Stwierdzili, że nie musimy zadawać żadnych pytań, bo to nie jest teren prywatny, a publiczny, pod władzą Marszałka. Według nich nie mieliśmy obowiązku takiej prośby wystosowywać i tego nie zrobiliśmy. Tak samo postąpiliśmy w tym roku. Zasadność takiej decyzji potwierdzili też nasi prawnicy – podkreślił Staszewski.

Organizatorzy pochodu do godziny 12 w piątek mają czas na przedstawienie swojego stanowiska, ponieważ jak dotąd nie udało się osiągnąć porozumienia między nimi a urzędnikami Centrum Zarządzania Kryzysowego. Jak zaznaczył Staszewski, organizatorzy nie zamierzają zmieniać trasy pochodu czy się z niego wycofywać. – Działania Urzędu Marszałkowskiego oceniamy jednak jako próbę jego zablokowania. Nie chcemy ulegać takim naciskom – podsumował.

Innego zdania jest Urząd Marszałkowski. Remigiusz Małecki przypomniał, że organizatorzy nie występowali do Centrum Spotkania Kultur o udostępnienie placu. – Nie jest to z naszej strony działanie wbrew organizatorom marszu, nie wiedzieliśmy o tym, że ten marsz miałby się na placu Teatralnym rozpocząć i się zakończyć. To zbieg okoliczności, że w tym momencie, kiedy organizowana jest wystawa, planowany jest też Marsz Równości. Absolutnie przypadkowa kolizja terminów – stwierdził Remigiusz Małecki.

Nie pierwsze problemy

Przypomnijmy, na kilka tygodni przed Marszem Równości organizatorzy podjęli decyzję o zmianie trasy przemarszu. Ma to związek z postanowieniem prezydenta miasta, który stwierdził, że pierwszeństwo ma planowana na ten sam dzień przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

„Terytorialsi stanęli na drodze Marsz Równości w Lublinie. Tak, to niestety prawda – wydarzenie WOT zostało zarejestrowane dzień po naszej rejestracji i ogłoszeniu przez nas daty marszu. W ten sposób wydarzenie Wojsk Obrony Terytorialnej stało się przeszkodą, która uniemożliwia przeprowadzenie Marszu Równości w Lublinie w obecnym kształcie” – napisał 1 września na Facebooku organizator Marszu Równości w Lublinie, Bartosz Staszewski. „Byliśmy pierwsi i marsz ruszy chociażby postawiono na naszej drodze Wojsko Polskie” – dodał.

Innego zdania są terytorialsi, o czym poinformowano w oświadczeniu podpisanym przez rzecznika prasowego WOT, ppłka Marka Pietrzaka. W komunikacie czytamy, że doniesienia o tym, że żołnierze będą blokować Marsz Równości, są nieprawdziwe. Pietrzak odniósł się również do informacji o tym, że „przedstawiciele środowisk LGBT twierdzą, że Wojsko Polskie celowo organizuje przysięgę WOT w tym samym terminie i miejscu, w którym przeprowadzony miał zostać marsz równości”. „Przedstawiciele marszu pomijają jednak fakt, że Wojska Obrony Terytorialnej złożyły wniosek do urzędu miasta o zgodę na organizację przysięgi 9 dni wcześniej” – dodał. Rzecznik prasowy WOT podkreślił, że przysięgi żołnierskie w miastach stały się tradycją formacji i są bardzo dobrze odbierane przez „społeczności i żołnierzy”.

Radio Zet przekazało wówczas na Twitterze, że trasa przemarszu ulegnie zmianom. – Priorytet mają WOT – podkreślił cytowany przez stację prezydent miasta, Krzysztof Żuk. Pierwotnie planowano, że pochód rozpocznie się na placu Zamkowym. Takie rozwiązanie stało się niemożliwe po tym, jak ogłoszono, że w tym samym miejscu odbędzie się wspomniana przysięga żołnierzy.

Czytaj też:
„LGBT zmyjemy, rodzinę uratujemy”. W Szczecinie będą czyścić ulice z „występków środowiska LGBT”

Źródło: Gazeta.pl