Uciekła z kwarantanny w Słubicach, bo dano jej kiełbasę. Tłumaczyła, że jest wegetarianką

Uciekła z kwarantanny w Słubicach, bo dano jej kiełbasę. Tłumaczyła, że jest wegetarianką

Radiowóz, zdj. ilustracyjne
Radiowóz, zdj. ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Piotr Opoka
„Jak tak dalej pójdzie, to nas wykończą” – stwierdził rzecznik wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak. Funkcjonariusz nawiązał tym samym do historii z udziałem kobiety, która uciekła z miejsca, gdzie miała przebywać kwarantannę. Później tłumaczyła, że obsługa była dla niej niemiła i dała jej kiełbasę, chociaż ta nie je mięsa.

Jak przekazał Andrzej Borowiak w rozmowie z epoznan.pl, kobieta wróciła niedawno z Niemiec, przez co musiała przebyć obowiązkową, 14-dniową . Z racji, że nie miała stałego adresu zamieszkania, wyznaczono jej miejsce w Słubicach. – Kobieta spędziła tam tylko jedną noc, bo jak powiedziała policjantom, obsługa była tam dla niej niemiła, a dodatkowo ona jest wegetarianką, a do jedzenia dano jej chleb i kiełbasę. Uznała, że nie chce mieć nic wspólnego z tymi ludźmi, opuściła miejsce kwarantanny, wsiadła do autobusu i pociągu i dojechała do Poznania – wyjaśnił rzecznik policji. Dodał, że kobieta przyszła na komisariat, by poprosić o pomoc.

Kobietę odizolowano od policjantów oraz osób, które przychodziły na komendę. Później z racji, że nie udało się zorganizować transportu sanitarnego do Słubic, na miejsce kwarantanny odwieźli ją mundurowi z wydziału konwojowego. – Niestety to kolejny w ostatnich dniach przykład skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania ludzi. Prosimy o stosowanie się do wytycznych służb, bo w przeciwnym razie będziemy mieć wysyp takich sytuacji – skomentował sprawę Borowiak. Rzecznik udostępnił także na  zdjęcie kobiety eskortowanej przez konwojentów. „Jak tak dalej pójdzie, to nas wykończą” – stwierdził.

twitterCzytaj też:
Młodzież spotyka się nad Wisłą, władze Warszawy reagują. „Programowi ignoranci”