Jak przekazał Andrzej Borowiak w rozmowie z epoznan.pl, kobieta wróciła niedawno z Niemiec, przez co musiała przebyć obowiązkową, 14-dniową kwarantannę. Z racji, że nie miała stałego adresu zamieszkania, wyznaczono jej miejsce w Słubicach. – Kobieta spędziła tam tylko jedną noc, bo jak powiedziała policjantom, obsługa była tam dla niej niemiła, a dodatkowo ona jest wegetarianką, a do jedzenia dano jej chleb i kiełbasę. Uznała, że nie chce mieć nic wspólnego z tymi ludźmi, opuściła miejsce kwarantanny, wsiadła do autobusu i pociągu i dojechała do Poznania – wyjaśnił rzecznik policji. Dodał, że kobieta przyszła na komisariat, by poprosić funkcjonariuszy o pomoc.
Kobietę odizolowano od policjantów oraz osób, które przychodziły na komendę. Później z racji, że nie udało się zorganizować transportu sanitarnego do Słubic, na miejsce kwarantanny odwieźli ją mundurowi z wydziału konwojowego. – Niestety to kolejny w ostatnich dniach przykład skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania ludzi. Prosimy o stosowanie się do wytycznych służb, bo w przeciwnym razie będziemy mieć wysyp takich sytuacji – skomentował sprawę Borowiak. Rzecznik udostępnił także na Twitterze zdjęcie kobiety eskortowanej przez konwojentów. „Jak tak dalej pójdzie, to nas wykończą” – stwierdził.
twitterCzytaj też:
Młodzież spotyka się nad Wisłą, władze Warszawy reagują. „Programowi ignoranci”