Dziennikarz WP miał koronawirusa. Opowiedział o przebiegu choroby COVID-19

Dziennikarz WP miał koronawirusa. Opowiedział o przebiegu choroby COVID-19

Karetka w czasie pandemii koronawirusa
Karetka w czasie pandemii koronawirusa Źródło:Newspix.pl / Mateusz Slodkowski / Fotonews
Pracujący dla Wirtualnej Polski Aleksander Mazan w wywiadzie opowiedział o swoim zetknięciu z koronawirusem. Przyznał, że mimo powszechnego przekonania o atakowaniu przez wirusa osób starszych, w szpitalu spotkał także młode i wysportowane osoby.

– Na szczęście jestem już zdrowy, zgodnie z tymi statystykami – 117 ozdrowieniec. Po dwóch testach, które w odstępie 4 dni zostały wykonane, wynik dwa razy był negatywny – podkreślił na samym początku rozmowy Aleksander Mazan. Pracujący dla WP dziennikarz leczył się w szpitalu w Raciborzu i jak podkreśla, na sali znalazł się m.in. z piłkarzem z ligi czeskiej, wysportowanym i zdrowym człowiekiem. Podczas pobytu w placówce spotkał też osobę około 20-letnią. Głównie opowiadał jednak o swoim konkretnym przypadku.

– To, co mnie uderzyło w przebiegu choroby, to nagły atak gorączki. Z minuty na minutę pojawiła się gorączka 38,5. To był szok, czułem się bardzo dobrze, byłem normalnie w pracy, a nagle taki cios. Jak tylko żona zmierzyła mi gorączkę, stwierdziłem, że coś jest nie tak, że to może być COVID-19. Od razu się ubrałem i pojechałem do szpitala zakaźnego w celu wykonania badań. Tam poczekałem mniej więcej pół godziny, aż lekarz założy strój zabezpieczający. Byłem uspokajany, że to pewnie przeziębienie, jakaś grypa. Natomiast po mniej więcej 13 godzinach już dzwoniono do mnie z sanepidu, że niestety wynik jest pozytywny i jestem zarażony koronawirusem – relacjonował.

– Czułem się lepiej co rano. o 8 rano czułem się zdrowy. I to lepsze samopoczucie miało charakter cykliczny: rano czułem się dobrze, a około 14 zaczynałem czuć się gorzej, pojawiała się gorączka. Później pojawił się intensywny, suchy kaszel, aż zacząłem coś wykrztuszać. Było to nie do opanowania z mojej strony – przyznał. – Całkowicie zacząłem czuć poprawę po 9 dniach. Zacząłem oddychać pełną piersią. Wcześniej przy głębszym wdechu pojawiały się ataki kaszlu. Wszyscy chorzy oddychali bardzo płytko – dodawał.

– Początek leczenia przebiegał dość dziwnie, ponieważ lekarz konsultował mnie telefonicznie i nie dawał żadnych oznak, że będzie inaczej. Dopiero w 6 dniu od objawów zdecydowano, że jednak muszę udać się do szpitala. Wiedziałem, że to nie są żarty – mówił. Opisał też strach pielęgniarza, który przynosił mu posiłki. Twierdził, że mężczyźnie drżały ręce. Po dwóch tygodniach w szpitalu podkreślał, że choroba mocno go osłabiła. – Pokonanie piętra czy wykonanie prostych czynności jest bardzo męczące – wyznał w specjalnym programie WP.

Czytaj też:
Prezes ERC rezygnuje. „Jestem rozczarowany reakcją Europy na COVID-19”
Czytaj też:
Polska zawodniczka jest zakażona koronawirusem. „Od 10 dni nie mam smaku i węchu”
Czytaj też:
Tuż po porodzie zmarła kobieta zakażona koronawirusem. Jej dziecko udało się uratować