Wielkanocne przesłanie Szymona Hołowni. „Wyleziemy z tych grobów, jeszcze będzie normalnie!”

Wielkanocne przesłanie Szymona Hołowni. „Wyleziemy z tych grobów, jeszcze będzie normalnie!”

Szymon Hołownia
Szymon HołowniaŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
„Dziwna, mocno dająca do myślenia, ta Wielkanoc, gdy aby okazać troskę i miłość, trzeba być nie blisko, a daleko. Wielkanoc, która w tym roku jest przecież nie końcem, ale samym środkiem wielkiego światowego postu” – napisał Szymon Hołownia na swoim profilu na Facebooku.

„Jeszcze będzie normalnie. Jeszcze będziemy kiedyś przy stole opowiadać o tych dziwnych Świętach naszym dzieciom, wnukom, o tym jak mały wirus sparaliżował cały dumny ze swojej potęgi świat, obnażył obłudę polityków, nam - wkurzonym coraz bardziej na to koszmarne zamknięcie - pokazał prawdę o nas, bezlitośnie zredukował nasze rytuały opowiadające o miłości (choćby te religijne), mówiąc: Sprawdzam. Byliście mocni w gębie, teraz pokażcie, jak to działa”. Deklarowanie, że się jest po jasnej stronie, że jest się fanem życia, nie jest wcale łatwe, gdy od tej kwarantanny idzie już człowiekowi na głowę, emocje, i cały swój wewnętrzny kościół zamienia teraz na strzelnicę” – napisał kandydat na prezydenta na swoim profilu na Facebooku.

„Jesteśmy tak silni, jak najsłabszy pośród nas”

Publicysta przyznał, że „ma 44. lata, ale nie widział jeszcze Wielkanocy, w której świętuje się wyjście z grobu w atmosferze policyjnych megafonów, przez które słychać: Uwaga mieszkańcy! Proszę pozostać w domach”. „Tym większy mój szacunek do tych wszystkich, którzy w tych dniach stają na głowie, by pomóc tym, którzy domów nie mają. Którzy są sami do potęgi - odcięci od świata, bo nie mają krewnych, bo są odizolowani, bo muszą pracować (...) Wspaniali ludzie! Marzę o końcu tej epidemii, ale i o Polsce, w której to oni będą nadawali ton. Bo my naprawdę potrafimy być wielcy, tylko czasem niepotrzebnie dajemy się ciągnąć temu, co wśród nas małe, na dno. To jedno z moich marzeń, o których opowiadam na prawo i na lewo od pół roku: prezydent, który w każde Święta dba o to, by Belweder, by pałace i rezydencje, wszystkie te Wisły i Ciechocinku, wypełniły się osobami w potrzebie: samotnymi, wykluczonymi, pobitymi przez życie. Żeby choć przez pięć lat wbijało nam się w pamięć, żeby później nie dało się tego odzobaczyć: jesteśmy tak silni, jak najsłabszy pośród nas” – opisywał Szymon Hołownia.

„My tę Wielkanoc spędzimy tak jak Wy - w najbliższym gronie domowników. Z tęsknoty też da się zrobić piękne życzenia, może nawet głębsze, niż te którymi machinalnie częstowaliśmy się co roku...Coś jednak przecież też możemy zrobić: wysłać zdjęcie, zobaczyć się na komunikatorze, nagrać filmik. Najcieplejsze słowa otuchy, najlepsze życzenia: żeby nie umarła w nas nadzieja. Bo jeszcze będzie normalnie! Jakbym miał dziś wygłaszać orędzie, to mimo iż jestem gadułą, byłoby najkrótsze z możliwych: Wyleziemy z tych grobów, zobaczycie! Damy radę. W nic nie wierzę mocniej, niż w to” – zapewnił kandydat w wyborach prezydenckich.

Czytaj też:
Tegoroczna Wielkanoc jest zupełnie inna. Nadal są jednak MEMY