Czy środowisko LGBT jest dyskryminowane w Polsce? Są wyniki sondażu

Czy środowisko LGBT jest dyskryminowane w Polsce? Są wyniki sondażu

Flagi LGBT, zdjęcie ilustracyjne
Flagi LGBT, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia
W ostatnim czasie dużo mówi się o środowisku LGBT, które podczas protestów ulicznych domaga się swoich praw. Szeroko komentowane były szczególnie starcia aktywistów z policją, a redakcja rp.pl postanowiła zlecić sondaż, w którym zapytano respondentów o ogólną ocenę sytuacji.

Wspomniany sondaż na zlecenie rp.pl przeprowadziła pracownia SW Research, a ankietowanych zapytano o to, czy ich zdaniem „środowisko LGBT jest dyskryminowane w Polsce”. Twierdząco odpowiedziało 48,7 proc. respondentów, a przeciwnego zdania było 30,3 proc. uczestników badania. 21 proc. ankietowanych nie ma zdania w sprawie. – Częściej kobiety niż mężczyźni odpowiadały potwierdzająco na to pytanie (kobiety 53%, mężczyźni 44%). Takiego zdania są też najczęściej ankietowani do 24 roku życia (60%), badani z wykształceniem średnim (53%), osoby zarabiające pomiędzy 2001 – 3000 zł (52%) oraz mieszkańcy miast od 200 do 499 tys. mieszkańców (60%) – przekazał w rozmowie z rp.pl Małgorzata Bodzon, Senior Project Manager w SW Research.

Zatrzymanie „homofobusa”

Przypomnijmy, do jednego z incydentów z udziałem aktywistów LGBT doszło w piątek 14 sierpnia. Ulicami Warszawy w ostatnim czasie często przemierza furgonetka z czarną plandeką. Wypisane na niej hasła dotyczą kwestii światopoglądowych, a autorzy akcji zamieścili na nim sugestie, że „lobby LGBT” chce uczyć 4-latków masturbacji, 6-latków wyrażania zgody na seks, a 9-latków pierwszych doświadczeń i orgazmu. Całości towarzyszy fraza „Stop pedofilii” sugerująca, że między pedofilią a seksualizacją występuje związek. Takiemu pojmowaniu sprawy sprzeciwiają się aktywiści LGBT, w tym Bart Staszewski.

Staszewski poinformował na Facebooku o dwóch, następujących krótko po sobie, zatrzymaniach kontrowersyjnego pojazdu w Warszawie. „Kolejne obywatelskie zatrzymanie homofobusa w ciągu 20 minut. Policja pozwoliła uruchomić silniki samochodu kiedy byli pod nim ludzie. To skandaliczne. Mogła stać się tragedia” – czytamy we wpisie, do którego dołączono trwającą kilkadziesiąt minut relację z miejsca zdarzenia. Zdaniem aktywisty blokowanie pojazdu było wyrazem „obywatelskiego nieposłuszeństwa” w reakcji na „obrzydliwe propagandowe hasła na samochodzie”. „Pytałem kierowcę czy są w stanie nazwać »lobby LGBT« pan zwodził, milczał, udawał ze nie rozumie. Totalna błazenada i kompromitacja” – podsumował.

Na udostępnionym przez Staszewskiego filmie widać osoby, które kładły się pod samochodem oraz policjantów próbujących podjąć interwencję i przenieść uczestników zdarzenia z dala od pojazdu. W rozmowie z tvn24.pl służby potwierdziły, że do jednego z zatrzymań furgonetki przez grupę osób doszło około godz. 18:20 na rogu Marszałkowskiej i Hożej. – Grupa osób weszła na jezdnię i zablokowała przejazd samochodu dostawczego. Na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze przeprowadzają z tymi osobami czynności w związku z tamowaniem i utrudnianiem ruchu – przekazał Rafał Retmaniak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Czytaj też:
Awantura w TVP Info. Prowadzący wypraszali gościa ze studia

Źródło: rp.pl