Tragedia rozegrała się 29 marca przed Oddziałem Chorób Wewnętrznych Szpitala Powiatowego w Sławnie. 63-letnia kobieta dostała skierowanie do szpitala w związku z wysokim poziomem cukru, jaki wcześniej u niej stwierdzono. Do szpitala odprowadzali ją córka i zięć.
Nagle, mówi w rozmowie z „Głosem Pomorza”, córka zmarłej, kobieta zaczęła słabnąć. Córka pobiegła po pomoc do pracowników szpitala. – Pielęgniarka, która została dwukrotnie poinformowana o tym, że moja mama umiera na schodach powiedziała: Tak to bywa, ja nic wam na to nie poradzę, na kartce są numery, pod które trzeba dzwonić. Lekarz, który po kilkukrotnym dzwonieniu odebrał telefon, również został poinformowany, w jakim stanie jest mama. Powiedział, że przed chwilą na korytarzu był pacjent z covidem i on nie może zejść, bo trwa dezynfekcja, której nie zaobserwowaliśmy. Lekarz wszystkiemu przyglądał się z okna. Nie reagował na moje wołanie o pomoc. Tylko wzruszył ramionami – opisuje dramatyczne wydarzenia córka 63-latki.
Szpital nie widzi problemu, rodzina zawiadamia prokuraturę
63-letnia kobieta zmarła. Teraz jej rodzina żąda wyjaśnień i poniesienia konsekwencji przez personel medyczny. Jak podaje serwis, lekarz, który odmówił interwencji został wcześniej zawieszony w szpitalu w Słupsku. Powodem było jego wulgarne zachowanie.
Dyrektor szpitala w Sławnie nie widzi jednak problemu i wskazuje, że gdyby do pacjentki została wezwana karetka, to pomoc mogłaby zostać udzielona wcześniej. Rodzina nie zgodziła się z takim podejściem do sprawy i zawiadomiła prokuraturę.
Do sprawy odniósł się także Rzecznik Praw Pacjenta. "Doniesienia są rzeczywiście bulwersujące. Wszczęliśmy pilne postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, weryfikujemy okoliczności zdarzenia. O wynikach postępowania będziemy oczywiście informować" - czytamy w komunikacie na Twitterze.
Czytaj też:
Przemierzał szpital, mówiąc, że „suweren przyszedł na kontrolę”. Zatrzymany usłyszy zarzuty