Maja Staśko od kilku lat angażuje się w ochronę praw mniejszości. Aktywistka wielokrotnie wypowiadała się m.in. na temat łamania praw kobiet. Głośno zrobiło się o niej za sprawą kłótni z Anną Lewandowską, której zarzucała fatfobię. W połowie lipca Maja Staśko opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z ciemnoskórym chłopakiem.
Jej profile zaroiły się od skandalicznych komentarzy przesyconych wulgaryzmami i podszytych rasizmem oraz islamofobią. Internauci obrażali zarówno aktywistkę, jak i mężczyznę ze zdjęcia. Wyrażali się niepochlebnie o jego kolorze skóry, sugerowali, że powinien natychmiast opuścić Polskę, a nawet kierowali karalne groźby. Media społecznościowe zalała także fala krytycznych memów, których główną bohaterką była Maja Staśko.
Staśko: To było coś obrzydliwego, nikomu tego nie życzę
– Te ostatnie dni z rasistowskimi jazdami były potwornie ciężkie – i dla mnie, i dla mężczyzny ze zdjęcia. Życzenia gwałtu, pobić, robienie z chłopaka gwałciciela, bo ma ciemniejsze rysy – to było coś obrzydliwego. Nikomu tego nie życzę. Życzę edukacji, także antydyskryminacyjnej – przyznała aktywistka. – Nagle polscy prawicowcy zaczęli się o mnie bardzo troszczyć – bo mogą w ten sposób dać upust swoim uprzedzeniom rasowym. Jakoś nie troszczą się, gdy robią na mnie hejterskie nagonki, próbują mnie poniżać i obrażać – dodała.
Aktywistka opublikowała także na Instagramie serię wiadomości od kobiet, które mają ciemnoskórych partnerów i także padły ofiarami słownego hejtu.