To nie jest raport przeciwko komuś, nie jest to dokument, którym należy bić Kościół po głowie albo który ma być aktem oskarżenia. To próba oddania sprawiedliwości i głosu pokrzywdzonym, przez lata zmuszanym do milczenia, a niekiedy wpędzanym w poczucie winy.
Nie milkną echa raportu, który przygotowała Komisja pod moim kierunkiem, ws. dominikanina Pawła M. i działań prowincji zakonnej. Jedni zarzucają nam, często zresztą nie czytając raportu, że daliśmy się kupić dominikanom i że zdejmujemy odpowiedzialność ze wszystkim poza o. Maciejem Ziębą (co zwyczajnie nie jest prawdą). Inni oskarżają nas o działanie na szkodę Kościoła; jeszcze inni – bo i takie uwagi znalazłem – wzywają do apostazji.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.