Ziemkiewicz ujawnił kulisy zatrzymania. „Czekałem w towarzystwie panów o urodzie kierowców Ubera”

Ziemkiewicz ujawnił kulisy zatrzymania. „Czekałem w towarzystwie panów o urodzie kierowców Ubera”

Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Źródło: YouTube / Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz opowiedział o kulisach swojego zatrzymania w Wielkiej Brytanii. Prawicowy publicysta zdradził, jak dokładnie przebiega incydent na lotnisku Heathrow w Londynie.

Rafał Ziemkiewicz zamieścił w sieci nagranie, w którym opisał kulisy swojego zatrzymania na londyńskim lotnisku Heathrow. Prawicowy publicysta przekazał, że przez blisko 1,5 godziny był zwodzony, że problem dotyczy paszportu. – Po tym czasie zniknęli wszyscy poza osobą pilnującą, żebym nie uciekł. Po dwóch godzinach pojawiła się inna ekipa i zaczął się nowy film. Nie o paszporcie, tylko procedura: pasek, sznurowadła, odciski palców, zdjęcia. Okazało się, że jestem aresztowany w areszcie deportacyjnym. Dlaczego? Nikt nie był mi w stanie powiedzieć, tłumacząc się, że oni tylko wykonują rozkazy – relacjonował.

Zatrzymanie Ziemkiewicza – jak wyglądało?

Z informacji przekazanych przez publicystę wynika, że urzędnik imigracyjny, który pojawił się po kilkunastu minutach miał powiedzieć, że z jego poglądami i tak nie zostanie wpuszczony do Wielkiej Brytanii. Dobrze mi radził, żebym po prostu zabrał ten paszport, po dobroci przebukował samolot na najbliższy lecący do Polski i nie będzie sprawy. Odmówiłem oczywiście i rozmowa się skończyła – tłumaczył dziennikarz „Do Rzeczy”.

Rafał Ziemkiewicz stwierdził także, że czekał na rozwój sytuacji w towarzystwie panów o urodzie kierowców Ubera, z których większość nie mówiła w języku angielskim. – Jak odzyskałem paszport, to zauważyłem, że tu jest wbita wiza brytyjska z datą 2 październik, nawet z numerem urzędnika. Potem ta wiza, jak widać, została przekreślona z jakąś taką wściekłością, że długopis przeszedł na drugą stronę kartki paszportowej – wyjaśnił.

Dlaczego Ziemkiewicza nie wpuszczono do Wielkiej Brytanii?

Według publicysty za jego niewpuszczeniem do Wielkiej Brytanii mogła stać posłanka Rupa Huq. – Ubliża mi od rasistów, islamofobów i co jest najbardziej podłym oszczerstwem, nazywa mnie negacjonistą Holocaustu – ocenił porównując brytyjską deputowaną do Joanny Scheuring-Wielgus.

– To jest taka brytyjska Joanna Scheuring-Wielgus, tylko że pani Scheuring-Wielgus, o ile wiem, nie jest antysemitką. Natomiast Rupa Huq jest muzułmańską antysemitką. Początkiem jej kariery politycznej była akcja, żeby parlament brytyjski specjalną uchwałą przeprosił międzynarodową społeczność muzułmańską za to, że Wielka Brytania stworzyła państwo Izrael – podsumował.

Czytaj też:
Sikorski kpi, że Ziemkiewicz posłał córkę na Oxford. Publicysta odpowiada: Żałosny jurgieltniku

Źródło: WPROST.pl