Łyżwiński straci immunitet?

Łyżwiński straci immunitet?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W śledztwie dotyczącym afery "praca za seks" w Samoobronie prokuratura nadal bada dowody obciążające Andrzeja Leppera. A posłowi Stanisławowi Łyżwińskiemu chce odebrać immunitet. Sejm dostanie w sprawie Łyżwińskiego wniosek z zarzutami oferowania pracy za seks co najmniej kilku kobietom (wszystkie należały do Samoobrony lub pracowały w młodzieżówce) oraz gwałtu. Były wiceszef Samoobrony zaraz po stracie immunitetu ma być aresztowany - informuje "Gazeta Wyborcza".

Według zapewnień posłów koalicji i opozycji wszyscy będą głosować za uchyleniem immunitetu Łyżwińskiego.

Rzecznik łódzkiej prokuratury, która prowadzi śledztwo, nie chce ujawnić szczegółów związanych z postępowaniem. Potwierdził, że przedłużono je do sierpnia. Bo aresztowanie Łyżwińskiego może być dopiero początkiem naświetlenia kolejnych wątków w śledztwie. Dziennik ma informacje o następnych świadkach potwierdzających "pracę za seks" w Samoobronie. Ale boją się zeznawać, wiedząc, że Łyżwińskiego chroni immunitet. Widzieli bowiem, jak pracownice posła oczerniały świadków przed kamerami. Teraz okazało się, że blefowały. Jednak jedna z nich - Honorata Lesiak - dostała stanowisko doradcy politycznego w gabinecie ministra budownictwa Andrzeja Aumillera, rekomendowanego przez Leppera.

Prokuratura nadal weryfikować też będzie dowody obciążające samego szefa Samoobrony. Dotychczas cztery kobiety złożyły wniosek o ściganie Leppera, twierdząc, że obiecywał im karierę w zamian za spędzenie z nim nocy - podaje "Gazeta Wyborcza".

Prokuratura przesłuchała w tej sprawie już ponad 150 osób. Zarzuty mataczenia w śledztwie postawiono trzem działaczom Samoobrony. A były asystent Łyżwińskiego Jacek Popecki siedzi w areszcie. Namawiał Anetę Krawczyk (ujawniła "Gazecie", że działacze Samoobrony oferowali kobietom pracę za usługi seksualne), aby odwołała zeznania.

ab, pap