Lekarze z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich poinformowało o śmierci kolejnego górnika z kopalni Pniówek. Mężczyzna miał 37 lat, a jego stan był określany jako skrajnie ciężki. Miał oparzenia 80 proc. powierzchni ciała, w tym zdecydowaną większość oparzeń III stopnia. W tej samej klinice nadal leczonych jest 20 górników, którzy odnieśli obrażenia w wyniku wybuchu w kopalni Pniówek.
Wicedyrektor placówki Przemysław Strzelec przekazał, że wielu pacjentów jest w ciężkim stanie. Górnicy ci są utrzymywani w stanie śpiączki farmakologicznej, a oparzenia ich ciał są rozległe, rzędu 80-90 proc. Potwierdzono u nich także oparzenia dróg oddechowych.
Wybuchy w kopalni Pniówek
W środę i czwartek 20-21 kwietnia doszło do kilku eksplozji metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Zgodnie z informacjami Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, w rejonie prowadzącej wydobycie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów było 42 pracowników. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu.
W wyniku katastrofy zginęło już 6 osób. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny przekazał, że 22 kwietnia odstąpiono od prowadzenia akcji ratowniczej mającej na celu wydobycie siedmiu górników, którzy zostali pod ziemią.
Czytaj też:
Czarna seria w kopalniach. Były prezes JSW: Związkowi liderzy mają krew górników na rękach