Kolejne eksplozje w kopalni Pniówek. Nowe informacje

Kolejne eksplozje w kopalni Pniówek. Nowe informacje

Kopalnia Pniówek, 21 kwietnia
Kopalnia Pniówek, 21 kwietnia Źródło:Newspix.pl
W czwartek w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do czterech kolejnych eksplozji. Pierwsza nastąpiła w czasie, gdy ratownicy wycofywali się do bazy. Dziesięciu ratowników doznało urazów. Siedmiu górników wciąż jest poszukiwanych.

W czwartek wieczorem doszło do kolejnych eksplozji metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Pierwszy wybuch nastąpił podczas pracy ratowników górniczych przy wydłużaniu lutniociągu - przewodu doprowadzającego powietrze.

– Mieliśmy zastęp, który wydłużył lutnię do długości 100 m, zbadał parametry atmosfery, jaka tam jest, widoczność – była dobra – i później, po wydłużeniu lutniociągu o 10 m parametry zaczęły się drastycznie zmieniać, więc ratownicy dostali rozkaz, żeby wycofać się do bazy. W trakcie wycofywania się do bazy nastąpił wybuch – relacjonował po północny kierownik akcji ratowniczej, Arkadiusz Frymarkiewicz. Zapewnił, że w chwili wysłania ratowników na miejsce, na dole było bezpiecznie, jednak dołożenie lutni mogło drastycznie zmienić sytuację w ciągu chwili.

Na kolejne trzy eksplozje wskazały pomiary urządzeń. – Już nikt nie mógł tego potwierdzić, bo nikogo tam nie było – dodał kierownik akcji ratowniczej. Arkadiusz Frymarkiewicz przekazał też, że urazy nie zagrażają życiu ratowników.

Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek poinformował, że do szpitali w województwie trafiło osiem osób, z czego trzy są w poważniejszym stanie, „ale nikomu nie zagraża utrata życia na ten moment, to jest bardzo dobra informacja”. Ratownicy doznali stłuczeń i innych urazów, nie zostali poparzeni. Jastrzębska Spółka Węglowa podała, że wydostali się z zagrożonego terenu o własnych siłach.

twitter

W piątek rano rozpocznie się posiedzenie poszerzonego o specjalistów zespołu w sztabie akcji. Na nim zostaną podjęte decyzje o dalszych krokach akcji ratowniczej.

Wybuchy w kopalni Pniówek. Siedem osób wciąż poszukiwanych

– Zagrożenie cały czas jest. Natura pokazała po raz kolejny, że mogło dojść do eksplozji. Według moich informacji na dole przebywało siedem osób, do których ratownicy próbowali dotrzeć, także nie wszyscy wyjechali na powierzchnie – powiedział w czwartek na antenie Polsat News Leszek Modzelewski, przewodniczący związku zawodowego ratowników górniczych w JSW S.A.

Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny jest w stałym kontakcie z rodzinami siedmiu poszukiwanych osób.

W środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu. W wyniku eksplozji zginęło pięciu górników - cztery osoby pod ziemią, jedna po przewiezieniu do szpitala. 20 górników zostało rannych.

„Wprost” dotarł do trzech dokumentów, świadczących o tym, że kwestie odmetanowania kopalń od kilku lat były jednymi z najbardziej palących w spółce.

Czytaj też:
Kolejny wybuch w kopalni Pniówek. Poszkodowani zostali ratownicy

Źródło: RMF24/WPROST.pl