Nie żyje świadek koronny „Loczek”. Jego zwłoki znaleziono w celi

Nie żyje świadek koronny „Loczek”. Jego zwłoki znaleziono w celi

Zakład Karny w Tarnowie, w którym przebywał Krzysztof P.
Zakład Karny w Tarnowie, w którym przebywał Krzysztof P.Źródło:sw.gov.pl
Nie żyje Krzysztof P., pseudonim „Loczek”, który swoimi zeznaniami pogrążył m.in. gang „Krakowiaka”. Jak donosi RMF FM, „Loczek” został znaleziony martwy w więziennej celi. W listopadzie ubiegłego roku trafił tam pod zarzutem popełnienia potrójnego zabójstwa.

Krzysztof P., pseudonim „Loczek” był niegdyś znaczącym członkiem krakowskiego półświatka. Udało mu się uniknąć odsiadki, gdyż przed laty poszedł na współpracę z prokuraturą. Otrzymał status świadka koronnego i składał zeznania w wielu procesach. To właśnie m.in. dzięki niemu udało się posłać za kraty członków gangu Janusza T., ps. „Krakowiak”, który terroryzował Małopolskę w latach 90.

Zarzuty ws. zabójstwa sprzed ponad 20 lat

O śmierci Krzysztofa P. jako pierwsze poinformowało RMF FM. Jak wynika z podanych przez rozgłośnię informacji, „Loczek” został odnaleziony martwy w celi Zakładu Karnego w Tarnowie. Trafił tam w listopadzie ubiegłego roku pod zarzutem popełnienia potrójnego zabójstwa. Na trop „Loczka” wpadli po latach śledczy z tzw. Archiwum X, czyli zespołu do spraw niewykrytych zabójstw. Takie zespoły funkcjonują przy każdej Komendzie Wojewódzkiej Policji w Polsce.

Jak wynikało z zebranego przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie materiału dowodowego, „Loczek” odpowiadał za zbrodnię, która miała miejsce w miejscowości Jurczyce pod Krakowem w 2000 r. Na jednej z posesji zamordowano 44-letnią kobietę, jej 37-letniego partnera oraz 30-letniego mężczyznę, który prawdopodobnie odwiedził parę w interesach. To była egzekucja – wszystkie ofiary zginęły od strzałów z broni palnej.

„Loczek” nie pojawił się rano na więziennym apelu

Zwłoki „Loczka” zostały znaleziono w Zakładzie Karnym w Tarnowie w czwartkowy poranek. Mężczyzna nie stawił się na apelu, kiedy to osadzeni muszą opuścić swoje cele. Gdy strażnicy weszli do celi „Loczka”, by sprawdzić, co się stało, na udzielenie mu pomocy było już za późno.

– Potwierdzam, że takie zdarzenie miało miejsce i zostały już podjęte czynności, mające na celu ustalenie przyczyny zgonu Krzysztofa P. (...) Zostały już wykonane oględziny miejsca ujawnienia zwłok, które rutynowo zostały przetransportowane do zakładu medycyny sądowej, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja. Dopiero wyniki sekcji pozwolą odpowiedzieć nam na pytanie, co było przyczyną zgonu Krzysztofa P. – komentuje prok. Katarzyna Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Zabójca nie może być świadkiem koronnym

Ze względu na ciężar stawianych „Loczkowi” zarzutów otrzymał on status więźnia niebezpiecznego. „Enki” – jak mówi się potocznie o takich osadzonych – przebywają w jednoosobowych celach, które są objęte systemem monitoringu. Tym samym to niemal niemożliwe, aby śmierć „Loczka” była wynikiem zabójstwa. Osadzony miał również nie uskarżać się na żadne problemy zdrowotne.

Wszystko wskazuje na to, że Krzysztof P. sam targnął się na własne życie. Warto podkreślić, że gdyby prokuraturze udałoby się udowodnić „Loczkowi” przed sądem popełnienie potrójnego zabójstwa, w praktyce można by spodziewać się tylko jednego wyroku – dożywotniego pozbawienia wolności. Po prawomocnym skazaniu, „Loczek” straciłby również status świadka koronnego, czyli wznowiono by przeciwko niemu postępowania, umorzone ze względu na wcześniejszą współpracę z organami ścigania.

– Gdyby udało się skazać Krzysztofa P. prawomocnym wyrokiem [za zabójstwo w Jurczycach – red.], to oczywiście straciłby on status świadka koronnego. Regulacja ustawowa stanowi jasno, że świadkiem koronnym nie może być m.in, osoba, która została skazana prawomocnie za zabójstwo – kwituje prok. Duda.

Czytaj też:
12 lat więzienia dla "Krakowiaka"

Opracował:
Źródło: RMF FM