W czwartek 2 czerwca w Gdańsku rozpoczęła się ósma rozprawa dotycząca zabójstwa Pawła Adamowicza. Prokuratura oskarżyła Stefana W. o dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także o popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Mężczyźnie grozi od 12 lat więzienia do dożywotniej kary pozbawienia wolności.
Poza tym z ustaleń Salonu24 wynika, że siedem osób usłyszało zarzuty w związku z niedopełnieniem obowiązków podczas organizacji finału WOŚP w Gdańsku, gdzie zginął prezydent Paweł Adamowicz. Wśród oskarżonych znalazła się obecna sekretarz generalna Polski 2050, która była jedną z organizatorek wydarzenia. Jak zauważa Salon24, Agnieszka B. od końca marca jest w zarządzie Polski 2050.
Zarzuty mieli też usłyszeć policjanci i urzędnik
Jak czytamy dalej, większość zarzutów dotyczy planów zabezpieczenia imprezy. W dokumentach miało zabraknąć m.in. sposobu zabezpieczenia dostępu do sceny, listy osób wchodzących w skład służby porządkowej czy określenia elementów ubioru służb porządkowych. Prokurator miał zaznaczyć, że na terenie imprezy mógł znaleźć się każdy, w tym osoba posiadająca niebezpieczne narzędzie.
Zarzuty miała usłyszeć Agnieszka B., jej ówczesny zastępca Dawid J., a także dwaj policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, urzędnik z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni oraz szef agencji ochrony Tajfun i jego pracownik, który pełnił funkcję kierownika. – Wydarzenie zorganizowane zostało zgodnie z przepisami prawa i na jego organizację posiadaliśmy zgodę wszystkich niezbędnych służb – tłumaczyła Agnieszka B. w rozmowie z Salonem24. Jak dodała, w trakcie morderstwa Adamowicza stała na scenie.
Czytaj też:
Zamieszanie podczas rozprawy ws. zabójstwa Adamowicza. „Winni” dziennikarze