Onet informuje, że w gronie wpływowych polityków PiS rośnie grupa opozycyjna wobec premiera Mateusza Morawieckiego. W czerwcu na nieformalnym spotkaniu spotkali się ważni politycy partii. Wśród 30 zaproszonych osób byli m.in. Elżbieta Witek, Marek Suski, Ryszard Terlecki, Henryk Kowalczyk, Andrzej Adamczyk, Zbigniew Rau, Beata Szydło, czy Mariusz Błaszczak. W rozmowach wzięła udział również wschodząca gwiazda PiS – Michał Moskal, „prawa ręka” Jarosława Kaczyńskiego. Według kilku źródeł portalu nie było to pierwsze tego typu spotkanie w gmachu ministerstwa.
Jednym z tematów był zbyt duży wpływ premiera Mateusza Morawieckiego oraz jego bezpośredniego otoczenia na politykę oraz decyzje podejmowane w partii. Uczestnicy mieli też pokazać dowody potwierdzające konkretne przypadki, kiedy osoby z otoczenia premiera inicjowały ataki medialne na zasłużonych polityków w PiS. Co więcej, próby dyskredytowania polityków miały być inspirowane za pieniądze ze spółek skarbu państwa.
– Wiele osób będących na spotkaniu przytaczało różne przykłady na nielojalność i brudną grę Mateusza i jego ludzi – powiedział jeden z uczestników spotkania.
Co politycy zarzucają Morawieckiemu?
Grupa wpływowych polityków partii zarzuca Morawieckiemu, że odkąd został premierem „rozpycha się” i niszczy kariery osobom zasłużonym dla PiS. „Spiskowcy” (tak w KPRM nazwano uczestników spotkania w ministerstwie) zwracali też uwagę, że szef rządu i jego poplecznicy „zmonopolizowali opis rzeczywistości gospodarczej”, co może narazić kraj na zapaść przed wyborami.
Wpływowy poseł PiS z Małopolski w rozmowie z portalem ocenił, że „Polski Ład pokazał, jak jesteśmy jako partia oszukiwani przez Mateusza i jego wizję gospodarczą”. Dodał, że nikt już nie wierzy w zapewnienia, że Polska otrzyma unijne środki w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
„Spiskowcy” w PiS chcą zmarginalizować rolę Morawieckiego
Według relacji ze spotkania przygotowanej specjalnie dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości politycy podkreślali, że konieczna jest gruntowna reforma partyjnych struktur. Ich zdaniem „odsunięcie ludzi Mateusza od partii i zarządzania okręgami partyjnymi oraz ograniczenie wpływów jego samego” jest wręcz konieczne do tego, żeby wygrać wybory w 2023 roku. Rozmówcy portalu zauważyli, że za tym podążyły już konkretne kroki – ludzi z otoczenia Morawieckiego nie ma wśród 16 opiekunów województw (osób czuwających nad zmianami strukturalnymi w PiS przed wyborami).
Przeciwnicy premiera mają spotykać się w ministerstwie zawsze za wiedzą i aprobatą Jarosława Kaczyńskiego, który wyczuwa niezadowolenie swoich najwierniejszych polityków. Grupa „spiskowców” uważa, że wymarzonym przyszłym prezesem partii byłby Mariusz Błaszczak.
Czytaj też:
Jacek Sasin z nową funkcją. Na czele komitetu zastąpi Mateusza Morawieckiego