Kilka ton śniętych ryb w Odrze. „Czy ktoś odpowie za tę katastrofę ekologiczną?”

Kilka ton śniętych ryb w Odrze. „Czy ktoś odpowie za tę katastrofę ekologiczną?”

Śnięte ryby w Odrze
Śnięte ryby w OdrzeŹródło:Facebook / Wadim Tyszkiewicz
Od kilkunastu dni mieszkańcy Dolnego Śląska informują o tysiącach śniętych ryb w Odrze. Jak podało Radio Zet, już teraz, nie czekając na wyniki badań kolejnych próbek wody, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Martwe ryby na dolnośląskim odcinku Odry zauważono kilka tygodni temu. W pierwszy weekend sierpnia wędkarze usunęli w rejonie Oławy prawie 8 ton ryb. – Wyciągaliśmy leszcze, płocie, brzany, ukleje, sandacze, metrowe szczupaki i jeszcze większe sumy – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Andrzej Świętach, koordynujący akcję prezes wrocławskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. O sprawie informowali też lokalni aktywiści. – Fala chemicznego ścieku płynie przez Odrę, mija Głogów. Gdzie są jakieś oficjalne komunikaty? Gdzie instytucje? Wzywam do działania. Przecież ciągle ludzie korzystają z Odry, a nie wiadomo, co im grozi – mówił w mediach społecznościowych Michał Zygmunt.

Tysiące martwych ryb w Odrze

W ostatnich dniach śnięte ryby pojawiły się też w województwie lubuskim. „Niestety… Skażenie rzeki Odry dotarło do Krosna Odrzańskiego. Śnięte ryby widać w nurcie… Czy ktoś odpowie za tę katastrofę ekologiczną? Straż Rybacka z naszą Strażą Miejską działają. Straż Rybacka ma odłowić nieżyjące ryby, by nie płynęły dalej, a zanim tu dotarły, mogły pokonać ponad 200 km” – napisał we wtorek na Facebooku burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula. Zaapelował też do mieszkańców, by przez kilka dni nie spacerowali wzdłuż rzeki.

facebook

Interwencję w tej sprawie zapowiedział również senator KO Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli. „Katastrofa. Te ryby, które nie padły, pływają w agonii. To nie są ryby, które spłynęły z góry rzeki. Ogromne bolenie, szczupaki, które pływają jak w amoku, łapiąc tlen z powierzchni wody. Ryb są setki. Woda w rzece mętna z kożuchami piany o zapachu chloru i szamba. Padniętych ryb są tysiące” – opisuje na Facebooku.

facebook

Trwa ustalanie przyczyn

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował, że prowadzi badania, które mają ustalić przyczynę śnięcia ryb. Do tej pory stwierdzono, że nie jest to tzw. przyducha, czyli odtlenienie wody w rzece. „Natomiast, wysoki poziom tlenu w wodzie odbiegający od typowych stężeń tlenu w okresie letnim, czyli w warunkach wysokich temperatur oraz niskich stanów wód, brak zakwitu w wodzie, wysoka temperatura wody, wskazywało na jego nienaturalne pochodzenie. Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, z której w wyniku reakcji zachodzących w wodzie uwalnia się tlen” - przekazano w komunikacie.

WIOŚ zawiadamia prokuraturę

Z kolei Radio Zet podało we wtorek, że WIOŚ nie czeka na szczegółowe wyniki badań kolejnych próbek wody i zawiadamia prokuraturę w sprawie śnięcia ryb w Odrze. Inspektorzy podejrzewają „przestępstwo spowodowania zniszczeń w świecie zwierząt w znacznych rozmiarach za co grozi do 5 lat więzienia”.

Czytaj też:
Jak Wrocław walczy z betonozą. Kontrowersyjna kampania, wojna z prezydentem i straszenie powodzią

Źródło: Gazeta Wyborcza/Radio Zet/Wprost.pl