O tym, że Anna Kalata, rekomendowana na stanowisko szefa resortu pracy przez Samoobronę, wydała w ubiegłym roku z budżetu swojego resortu 8 mln zł na nagrody dla pracowników napisał wtorkowy "Fakt". "Za to Polakom nie ma do zaoferowania nic. Albo zabiera im emerytury, albo chowa przed nimi unijne pieniądze - ocenia "Fakt".
"Muszę to sprawdzić, suma 8 mln jest rzeczywiście bulwersująca, tyle że Anna Kalata w zeszłym roku była ministrem przez parę miesięcy - od maja" - zastrzegł premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Jak dodał, w tym roku wydatki na ten cel w kierowanym przez Kalatę resorcie wyniosły "zaledwie 20 tys zł". J. Kaczyński powiedział, że trzeba wyjaśnić mechanizm przyznawania nagród w ministerstwie pracy. "Nie wiem, czy się stało coś karygodnego, czy się nic nie stało, czy może stało się coś co wynikało z decyzji wcześniej podjętych" - powiedział.
ab, pap